Romanczuk nie podał ręki Furmanowi

2019-10-27 12:43:14; Aktualizacja: 5 lat temu
Romanczuk nie podał ręki Furmanowi Fot. FotoPyk
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Transfery.info

Dzisiejsze starcie Wisły Płock z Jagiellonią Białystok zaczęło się od nieprzyjemnego incydentu. Taras Romanczuk, kapitan gości, odmówił bowiem podania ręki Dominikowi Furmanowi. Tym samym wygląda na to, że Polak pochodzenia ukraińskiego wciąż rozpamiętuje pamiętną aferę z lutego 2019 roku.

W poprzednim sezonie było niezwykle głośno po meczu 22. kolejki Ekstraklasy. Wówczas bowiem 27-latek urodzony w ukraińskim Kowlu udzielił wypowiedzi, w której oskarżył Furmana o nazwanie go banderowcem.

– Wszyscy jesteśmy przeciwko rasizmowi, a on dzisiaj wyzywa mnie od Bandery... Ciężko jest opanować emocje, znając historię mojej rodziny. Ta również została zamordowana przez Banderę, a on mnie tak wyzywa... Ciężko coś powiedzieć. To jest brak szacunku. Myślę, że dziś ostatni raz podałem mu rękę. Więcej mu nie podam – oświadczył w rozmowie z Radiem Białystok.

Sprawą zajął się PZPN, a wszystkiemu przyglądała się także policja. Ostatecznie jednak nie udało się ustalić, czy zawodnik Wisły Płock naprawdę obraził swojego rywala. Przypomnijmy, że za taki występek Furmanowi groziło nawet trzy lata więzienia. Koniec końców panowie wydali wspólne oświadczenie, w którym zaznaczyli, że zamykają temat raz na zawsze. Już wtedy nie brakowało głosów, że zostało to wymuszone przez władze PZPN.

Dzisiaj, przy okazji rywalizacji Wisły Płock z Jagiellonią Białystok, mogliśmy przekonać się na własnej skórze, że nie wszystko zostało wyjaśnione, przynajmniej po stronie Romanczuka. Polak z ukraińskim paszportem już przed pierwszym gwizdkiem arbitra nie podał ręki Furmanowi i powtórzył później ten sam zabieg przy okazji losowania stron.

Wisła wygrała z Jagiellonią 3:1 i wskoczyła na pozycję lidera Ekstraklasy.