ROSE: Stwierdzono u mnie depresję. To był naprawdę trudny okres...
2018-06-07 10:09:30; Aktualizacja: 6 lat temuDanny Rose wyjawił w rozmowie z dziennikarzami, że w ostatnim czasie zmagał się z depresją.
Anglik z pewnością nie może zaliczyć zakończonego sezonu do udanych. Przez kilka miesięcy zeszłego roku zmagał się z poważną kontuzją i gdy wrócił do treningów, trudno było mu wywalczyć stałe miejsce w składzie. Mimo to udało mu się przekonać selekcjonera Garetha Southgate'a do powołania go na mundial. W rozmowie z dziennikarzami lewy obrońca przyznaje jednak, że wyjazd na Mistrzostwa Świata jest dla niego sukcesem nie tylko pod względem sportowym.
Zawodnik udzielił wywiadu brytyjskim mediom, w którym otwarcie opowiada o swoich problemach z ostatnich miesięcy. Te dotyczyły jednak nie tylko boiska, ale przede wszystkim spraw prywatnych gracza. Rose po raz pierwszy wyjawił, że zmagał się z depresją, która była pobudzana różnymi negatywnymi incydentami.
- To żadna tajemnica, że w tym sezonie miałem trudny okres w Tottenhamie. Doprowadziło to do tego, że musiałem udać się do psychologa, który zdiagnozował u mnie depresję, nikt o niej nie wiedział, musiałem się ukrywać przed klubem - powiedział piłkarz, którego cytuje „Sky Sports”.Popularne
- Przez kilka miesięcy zażywałem leki, o których też nikt nie wiedział oprócz mojego agenta. Teraz już ich nie biorę, wszystko jest w porządku. Nikomu o tym nie mówiłem, ale mój wujek popełnił samobójstwo, gdy leczyłem kontuzję. To miało duży wpływ na moją depresję. To było naprawdę trudne. Udanie się do lekarza i do psychologa bardzo pomogło mi sobie z tym poradzić.
- Poza boiskiem były też inne sytuacje. W sierpniu rasiści atakowali moją mamę w domu w Doncaster. Była wściekła, bardzo zawiedziona z tego powodu, a wtedy ktoś przyszedł do naszego domu i niemalże uderzył mojego brata w twarz. To był trudny okres.
Rose dodaje, że chciał samodzielnie uporać się z problemem.
- Czy mówiłem o problemach selekcjonerowi? Nie. Jesteście jedynymi ludźmi, którym mówię o tych sprawach. Nie rozmawiałem o tym nawet z mamą czy z tatą, pewnie będą na mnie wściekli, gdy to przeczytają, ale chciałem zatrzymać to dla siebie, do teraz.