Sadio Mané inwestuje w klub piłkarski

2021-02-19 11:08:04; Aktualizacja: 3 lata temu
Sadio Mané inwestuje w klub piłkarski Fot. Oleksandr Osipov / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Le Berry Républicain

Sadio Mané zamierza wspomóc finansowo Bourges Foot, klub występujący w czwartej lidze francuskiej - potwierdził Yann Galut, burmistrz Bourges.

Skrzydłowy Liverpoolu przed kilkoma miesiącami poznał Cheikha Syllę, prezesa Bourges Foot. Panowie szybko znaleźli wspólny język, a 28-latek wyraził spore zainteresowanie nie tylko miastem, ale i tamtejszym klubem. Od tego czasu prowadzone są stosowane negocjacje mające na celu włączenie do struktur jedną z gwiazd angielskiej Premier League.

– Mogę potwierdzić, że prowadzimy dialog z Sadio. Chcielibyśmy, aby przyjechał, zainwestował i pracował z nami w Bourges. Ale wraz z pandemią nie posuwamy się do przodu, czekamy. Chcieliśmy wszystko przyśpieszyć, spotkać się z nim twarzą w twarz, pracować z nim nad tym projektem, ale niestety ze względu na obecną sytuację nie mamy takiej możliwości – wyjawił Sylla.

Zważywszy na obecną sytuację, Sadio Mané wysłał do Francji swoim zaufanych ludzi, którzy mieli zorientować się, na ile opłacalna jest inwestycja w tamtejszą ekipę.

– Rozmowy z Sadio Mané są bardzo poważne. Kontakty z ratuszem naprawdę istnieją. Czy uda się wypracować porozumienie? Biorąc pod uwagę kontekst międzynarodowy, biorąc pod uwagę kryzys, nie wiem. Mogę powiedzieć jedynie, że gdyby nie COVID, z radością powitalibyśmy Sadio Mané w Bourges – oznajmił Yann Galut, burmistrz Bourges.

Niewykluczone, że gdy Senegalczyk zaczynie już wspierać klub, zastanie połączone ze sobą Bourges Foot oraz Bourges 18. Władze miasta pracują bowiem nad fuzją.

Celem Mané jest utworzenie drużyny piłkarskiej, która posiadałaby duże ambicje. Jednocześnie istnieją plany otwarcia sekcji kobiecej, o czym opowiedział Galut.

Piłkarz napisał nawet projekt, który chciałby zaprezentować osobiście. Niestety, przez pandemię koronawirusa i obowiązki zawodowe, jego przyjazd był już trzykrotnie odwoływany. Mimo to nikt w Bourges nie traci nadziei na szczęśliwy finał tej sprawy.

Gdyby istotnie tak się stało, atakujący „The Reds” podążyłby śladami chociażby Héctora Bellerína, który jakiś czas temu nabył dwa procent akcji w Forest Green Rovers.