Sarri po wygranej z Interem. „Pozycja lidera nic nie znaczy”

2019-10-06 23:14:00; Aktualizacja: 5 lat temu
Sarri po wygranej z Interem. „Pozycja lidera nic nie znaczy” Fot. Juventus
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sky Sport Italia

Szkoleniowiec Juventusu, Maurizio Sarri, twierdzi, że sam awans na pozycję lidera Serie A, kosztem Interu Mediolan, na tym etapie rozgrywek niewiele zmienia.

Juventus pokonał Inter Mediolan, dzięki czemu przerwał jego passę ligowych zwycięstw i wskoczył na pozycję lidera w tabeli Serie A. Media od długiego czasu ostrzyły sobie zęby na ten mecz, spodziewając się wielkiego widowiska i z pewnością postronni widzowie nie powinni być w najmniejszym stopniu zawiedzeni. Sarri twierdzi jednak, że choć zwycięstwo cieszy, na tym etapie rozgrywek o niczym jeszcze nie świadczy.

- Wejście na pozycję lidera niewiele teraz znaczy. Najważniejsze jest to, że zagraliśmy dobrze, z charakterem i determinacją, przeciwko drużynie, która do tej pory wygrała wszystko - powiedział Sarri w rozmowie z dziennikarzami.

Przed bramką Higuaína doliczono się łącznie 24 podań, co świadczy o tym, że drużyna powoli adaptuje się do zmian taktycznych nowego trenera.

- Jakościowy zespół potrafi robić takie rzeczy. Jeśli podania wychodzą płynnie, gole i szanse pojawiają się same. Uważam, że już teraz zrobiliśmy ważny krok do przodu w kwestii podań. Teraz musimy pracować nad zdominowaniem meczów, zwiększać swoją przewagę, polepszyć pressing, korzystać z każdej sytuacji w ataku i częściej zamykać rywala na jego połowie. W obronie drużyna jest przyzwyczajona do gry głęboko, ale dostosujemy się, już teraz widać pozytywy. To jest proces, ale mamy ważne indywidualności, dużą głębię w składzie, możemy zatem na razie osiągać rezultaty, nie dając z siebie zawsze 100 procent.

W pierwszych meczach pod wodzą Sarriego Juventus grał w ustawieniu 1-4-3-3, lecz z czasem płynnie przeszedł na 1-4-3-1-2. Trener uważa jednak, że gdyby prześledzić jego karierę, nie powinno to szczególnie dziwić.

- Ustawienie? Niektórzy myśleli, że jestem głupcem... Wystarczyło jednak się przyglądać. Zaczynałem podobnie w Empoli, później wszystko się zmieniło. W Napoli też wprowadziłem konkretny system, który przez trzy lata ewoluował. W Chelsea korzystałem z podobnej taktyki, ale w gruncie rzeczy była to zupełnie inna interpretacja. Musisz dostosować swoją taktykę do zawodników, których posiadasz.

Przed meczem dziennikarze podpuszczali Sarriego, by spróbował kiedyś tercetu Ronaldo-Higuaín-Dybala. Włoch odpowiedział wtedy, że takie ustawienie z przodu może wydawać się dobre jedynie przy piwie w barze. Okazało się jednak, że nie trzeba było długo czekać na jego wykorzystanie, nawet jeśli w starciu z Interem takie zestawienie pojawiło się na murawie na raptem kilku minut.

- Tercet? W tamtym momencie dominowaliśmy i uznałem, że to by było nieuczciwe, gdybyśmy nie wygrali. Spróbowaliśmy zatem takiego ataku przez chwilę. Zza linii zobaczyłem jednak, że sytuacja się zmienia, dlatego znów dokonaliśmy zmian.

Na koniec Sarri wypowiedział się jeszcze o Matthijsie de Ligcie, który początkowo spotykał się z krytyką, ale teraz notuje coraz lepsze występy.

- De Ligt wciąż nie mówi dobrze po włosku, ale adaptuje się bardzo szybko do naszego stylu gry, modelu obrony. Ma gigantyczny potencjał, ale musi się dostosować, co stwarza problemy. Kontuzja Chielliniego zmusiła nas do przyspieszonego wprowadzenia Matthijsa. Gdyby miał więcej czasu, pewnie by mu to pomogło.