Smuda: Gdybym na EURO 2012 miał dzisiejszego Roberta Lewandowskiego, nie musiałbym nawet wychodzić z szatni

2021-04-10 17:11:46; Aktualizacja: 3 lata temu
Smuda: Gdybym na EURO 2012 miał dzisiejszego Roberta Lewandowskiego, nie musiałbym nawet wychodzić z szatni Fot. FotoPyK

Franciszek Smuda w rozmowie z Onetem wrócił wspomnieniami do EURO 2012.

Na turnieju organizowanym przez Polskę i Ukrainę biało-czerwoni występowali w grupie A, gdzie mieli za rywali Grecję, Rosję i Czechów. Podopieczni Smudy rozpoczęli imprezę od remisu z Grekami 1:1. Gola strzelił wtedy Robert Lewandowski. Takim samym wynikiem zakończyło się drugie starcie z Rosją. Tym razem do siatki trafił Jakub Błaszczykowski. Niestety w trzecim spotkaniu polski zespół przegrał z Czechami 0:1 i mimo wielkich nadziei nie awansował do fazy pucharowej.

- Czy spokojnie mogliśmy wyjść z grupy? Jasne, że tak! Mogliśmy ograć Grecję i Rosję, nie mówiąc już o ostatnim meczu.

(…) - Gdyby Wojtek nie złapał z Grekami czerwonej kartki… Przecież prowadziliśmy 1:0... Cóż, widocznie tak to się miało potoczyć. Po czasie myślę, że mogłem utemperować szatnię po remisie z Rosją. Każdy był napakowany, bo zawodnicy wiedzieli, że zagraliśmy świetny mecz. Należała nam się wygrana, a zdobyliśmy tylko punkcik. Z Czechami też mieliśmy swoje szanse. Gdybym miał wtedy dzisiejszego Roberta Lewandowskiego, nie musiałbym nawet wychodzić z szatni. Pakowałby gole w grupie, ile by się dało. Ale cóż, musiał przejść określoną drogę, by stać najlepszym piłkarzem na świecie. Dziś czasem kibice zaczepiają mnie na ulicy i mówią, że przynajmniej były wtedy emocje. A w Rosji na MŚ było pograne po czterdziestu pięciu minutach - powiedział Smuda w rozmowie z Onetem.

Ostatnim miejscem pracy 72-latka był Górnik Łęczna, z którym pożegnał się on w 2019 roku. Jak przyznał Smuda, cały czas widzi się w roli trenera lub kogoś w rodzaju doradcy. - Ciągle mam dobre oko do piłkarzy, ale nic na siłę. Nie będę się prosić o robotę albo wpychał do jakiejś drużyny - powiedział (cała rozmowa TUTAJ).