Sporting przeprowadził rekordowy transfer trenera i... do tej pory za niego nie zapłacił

Portugalskie „O Jogo” informuje, że SC Braga dała Sportingowi czas do godziny 16:00 na zapłacenie 12 milionów euro odszkodowania z tytułu niezapłacenia należności za wykup Rúbena Amorima.

Jak pamiętamy, w marcu „Lwy” zdecydowały się na zwolnienie Silasa i zatrudnienie w jego miejsce dotychczasowego trenera ligowego rywala. Chociaż umowa utalentowanego Portugalczyka wciąż obowiązywała, inny klub mógł go pozyskać, a to wszystko dzięki klauzuli wykupu zawartej w jego porozumieniu.

W ten sposób Sporting niejako przeprowadził transfer Rúbena Amorima za 10 milionów euro (największy trenerski transfer w Portugalii, a trzeci generalnie w historii piłki). Problem w tym, że kwota ta jak dotąd nie wpłynęła na konto Bragi.

Według „O Jogo” lizbończycy próbowali rozwiązać ten problem, negocjując wspomnianą sumę, ale „Arcybiskupi” byli nieugięci. W efekcie Frederico Varandas, prezes „Lwów” czwartej siły Liga NOS, został poinformowany o wyznaczeniu mu ostatecznego terminu na spłacenie zobowiązania.

Ten mija już dzisiaj o godzinie 16:00, więc Sportingowi pozostało około cztery godziny (w Portugalii mamy obecnie 12:00). Jeśli kluby do tego czasu się nie dogadają, Sporting czekają poważne konsekwencje.

Jak podaje powyższe źródło, SC Braga doniosła już o wszystkim lokalnym oraz międzynarodowym władzom, z UEFA na czele. Teraz ekipa z Estádio José Alvalade musi w trybie pilnym przelać na konto ligowego rywala blisko 12 milionów euro.

Skąd ta nadwyżka? Ano stąd, że klub nie zapłacił pierwszej transzy w wyznaczonym terminie, a ponadto naliczono odsetki. To jednak najmniejszy problem.

Jeśli bowiem „Lwy” nie rozliczą należności wobec „Arcybiskupów”, grzywnę na nie nałożą ligowe władze, a będzie to 1,7 miliona euro, nie mówiąc już o dodatkowych odsetkach wyznaczonych przez klub sprzedający.

Amorim Sporting jak dotąd poprowadził w 11 spotkaniach, z których sześć zakończyło się zwycięstwem, a trzy remisem.