Stefański o prowadzeniu derbów Krakowa: Wróciłem zmęczony jak po meczu B-klasy

2020-12-07 06:45:21; Aktualizacja: 3 lata temu
Stefański o prowadzeniu derbów Krakowa: Wróciłem zmęczony jak po meczu B-klasy Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Canal+ (Liga+ Extra)

Daniel Stefański odniósł się w programie „Liga+ Extra” emitowanym na Canal+ Premium do sytuacji mającej miejsce w trakcie prowadzonego przez niego spotkania Cracovii z Wisłą Kraków (1:1), w którym był regularnie obrażany w drugiej połowie spotkania przez przedstawicieli gospodarzy.

Pierwsze starcie „Pasów” i „Białej Gwiazdy” w tym sezonie zakończyło się podziałem punktów. Z takim obrotem sprawy nie potrafili pogodzić się przedstawiciele gospodarzy, którzy czuli się mocno skrzywdzeni przez sędziego Daniela Stefańskiego prowadzącego ten mecz.

Prezes Janusz Filipiak czy wiceprezes Jakub Tabisz dali temu wyraz jeszcze w trakcie pojedynku, w którym to regularnie obrażali arbitra w związku z podjętymi przez niego decyzjami na korzyść ich rywala.

Pierwszy z nich zdążył już za nie przeprosić, ale przed nastaniem tego momentu na oficjalnej stronie Cracovii pojawiło się oświadczenie, w którym to mogliśmy przeczytać, że sędzia Stefański z racji życia w związku z kibicką Wisły Kraków - Karoliną Bojar-Stefańską, na co mają wskazywać wpisy w Internecie, nie powinien zostać wyznaczony do prowadzenia derbowego pojedynku.

Do tego komunikatu odniosła się już wmieszana w całą sprawę partnerka arbitra w obszernym komunikacie opublikowanym na Twitterze. Z kolei jej mąż nieco wcześniej opowiedział o swoich odczuciach związanych z meczem „Pasów” z „Białą Gwiazdą” w programie „Liga+ Extra”.

- Rzeczy dziejące się wokół meczu niestety docierają do mnie. Nie powiedziałbym, kto i co w jego trakcie krzyczał, ale wszystko słyszałem. Jak jest doping kibiców, to jest prościej, bo atmosfera jest lepsza. Tutaj mieliśmy żenujący popis - stwierdził 43-latek.

- Moja praca zawsze będzie oceniana i krytykowana. Nie od dziś sędziuję - jestem arbitrem zawodowym od 12 lat, a międzynarodowym od 2013 roku, więc to mój chleb powszedni. Jechałem na święto piłki nożnej, na derby Krakowa numer 200, a wróciłem zmęczony jak po meczu B-klasy, nie obrażając zawodników z tamtych lig. To, co się działo wokół, w trakcie i po spotkaniu wymknęło się spod kontroli. I to późniejsze oświadczenie... - dodał sędzia.

- W Grecji mieliśmy prezesa, który wbiegał z pistoletem na murawę. W niższych ligach sędziowie są bici, bo nie mają ochrony. W Afryce sędzia został zabity. Trzeba powiedzieć stop! Ja w ciągu roku jestem po raz drugi pomawiany o jakieś absurdalne rzeczy. Że sprzyjam Legii, bo mam syna, którego nie mam i on gra w akademii. A dziś moja żona jest kibicem Wisły, bo jest krakowianką i kiedyś została zaproszona z okazji dnia kobiet na casting do kobiecej eskorty Wisły. A tak naprawdę zdobywała medale dla Cracovii. Zaczynamy lustrować sędziów. Nie ufamy ludziom, nie wierzymy w ich kompetencje.  Musimy powiedzieć stop, bo zabrnie to za daleko - powiedział Stefański.