Ten napastnik był niedawno bardzo blisko Legii Warszawa. „Nie wiem, czemu nie trafił”

2025-06-27 13:49:31; Aktualizacja: 49 minut temu
Ten napastnik był niedawno bardzo blisko Legii Warszawa. „Nie wiem, czemu nie trafił” Fot. AIK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy

Przedstawiciele Legii Warszawa już zimą intensywnie poszukiwali nowego napastnika. W gronie kandydatów znajdował się Ioannis Pittas, a Piotr Włodarczyk w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” potwierdził, że jego transfer był blisko.

Tak jak ostatnio dość długo trwały poszukiwania przez władze Legii Warszawa nowego trenera, którym finalnie został Edward Iordănescu, tak zimą podobnie wyglądało to w sprawie napastnika. Ostatecznie do stołecznego klubu trafił Iłla Szkuryn, którego pozyskano ze Stali Mielec.

Liczba zawodników łączonych wcześniej z zespołem ze stolicy naszego kraju była naprawdę długa. W tym gronie pojawił się Ioannis Pittas. To, że jego transfer był realny, ale plan zastopował prawdopodobnie prowadzący wtedy drużynę Gonçalo Feio, swego czasu zasugerował choćby Tomasz Włodarczyk.

Teraz na ten temat wypowiedział się pracujący do niedawna w dziale skautingu Legii Piotr Włodarczyk.

- Mieliśmy ciekawą listę napastników, którzy byli wysoko w naszych rankingach i w zasięgu klubu. Był moment, że Feio lub ktoś z jego sztabu z góry ignorował nasze rekomendacje. Nawet gdybyśmy zaproponowali Lionela Messiego, Portugalczyk i tak by go nie zaakceptował, ponieważ był to pomysł działu skautingu (śmiech) - przyznał były zawodnik warszawskiej ekipy.

- Pittas? Było bardzo blisko, aby Cypryjczyk trafił do Legii. Ostatecznie tak się nie stało. (…) Właściwie cały zeszły sezon miał dobry. Może nie jest młodym zawodnikiem, ale w walce o mistrzostwo by pomógł. Nie wiem, czemu do Legii nie trafił, bo w negocjacjach skauting nigdy nie brał udziału - dodał 48-latek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” (cały wywiad TUTAJ).

W lutym 28-letni Pittas przeniósł się z AIK Fotboll do CSKA Sofia. W nowych barwach Cypryjczyk strzelił 10 goli w 22 meczach.