Ten okręt tonie. Juventus w kryzysie, którego Massimiliano Allegri może nie opanować

2022-09-15 08:06:36; Aktualizacja: 2 lata temu
Ten okręt tonie. Juventus w kryzysie, którego Massimiliano Allegri może nie opanować Fot. bestino / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Tuttomercato.web | La Gazetta dello Sport

Juventus cierpi. Widać to szczególnie na boisku, gdzie notuje rozczarowujące wyniki, zaliczając najgorszy start w historii występów w Lidze Mistrzów. Przed Massimiliano Allegrim trudne tygodnie, wedle niektórych nawet ostatnie.

Sytuacja „Starej Damy” nie należy do tych komfortowych. Klub znajduje się wyraźnie w kryzysie, który dotyczy wielu aspektów - nie tylko tych sportowych.

Ostatnie sprawozdanie finansowe grupy Exor, a więc posiadacza większości praw Juventusu (dokładnie 63,8 procent), informuje, iż deficyt budżetowy 36-krotnego mistrza Italii regularnie wzrasta, dobijając do ćwierć miliarda euro nad czerwoną kreską.

Jakby tego było mało, klub prezentuje się fatalnie również w kwestii sportowej. Po zdobyciu mistrzostwa w sezonie 2019/2020 turyńczycy spadli z kretesem z włoskiego tronu, który na ten moment znajduje się daleko poza zasięgiem zespołu.

Poprzednia kampania Juventusu wzbudzała już wątpliwości. Massimiliano Allegri, mimo pełnego wsparcia ze strony zarządu, nie potrafi wykaraskać ospałego giganta z Piemontu, odnosząc porażkę nawet w kwestii utrzymania szatni w ryzach. Ta coraz bardziej oddala się od 55-latka, nie radząc sobie z trudnym okresem.

Niedawne doniesienia „La Gazetta dello Sport” sugerują, iż włoski szkoleniowiec traci zaufanie wśród swoich podopiecznych, którzy coraz częściej negują jego decyzje. Wczoraj wyraźne pretensje wobec Allegriego miał Angel Di Maria.

Argentyński skrzydłowy został zdjęty w 58. minucie środowego starcia z Benficą - trzy minuty po stracie drugiej bramki. 34-latek nie krył swojej frustracji po przegranym stosunkiem 1:2 meczu, krytykując trenera w rozmowie z Arkadiuszem Milikiem, który także opuścił przedwcześnie murawę.

Porażka z Portugalczykami ma dla „Starej Damy” bezprecedensowy wydźwięk. W dotychczasowych dwóch grupowych spotkaniach Ligi Mistrzów turyńska ekipa nie zanotowała żadnego punktu, co stanowi dla niej najgorszy wynik w historii. 

Sytuacja na Allianz Stadium klaruje się w podobnych barwach do tych, które zdobią herb Juventusu - czarno-białych.

Wątpliwości wobec dalszej przyszłości w Turynie Allegriego ma odczuwać jego oddany sympatyk, a zarazem właściciel, Andrea Agnelli. Włoski przedsiębiorca spełniał na przestrzeni ostatnich lat każdą potrzebę kadrową 55-latka, lecz do tej pory przynosi to mizerne skutki.

Sympatycy klubu nie mają już cierpliwości, ta została ponownie nadwyrężona wczorajszego wieczoru. Zawodnicy musieli schodzić do szatni w akompaniamencie gwizdów. To nie pierwsza taka sytuacja w trwającej kampanii.

Massimiliano Allegri, mimo krytycznej prasy, nie odczuwa presji, o czym starał się przekonać w pomeczowym wywiadzie.

- Nie czuję się zagrożony. Takie momenty są częścią futbolu. To pierwszy raz, kiedy przegraliśmy dwa mecze z rzędu w Lidze Mistrzów. Przy 2:1 gra była skończona, mogli sprawić, że będzie 3:1 lub 4:1. Mogliśmy też zremisować, ale to był występ poniżej oczekiwań. Przed nami dużo pracy - skwitował na gorąco sześciokrotny zdobywca scudetto.