„Teraz wiem, po co mu ten komin”. Tomasz Tułacz oburzony zachowaniem trenera Korony Kielce

W poniedziałkowy wieczór zakończyła się 30. kolejka Ekstraklasy. Puszcza podejmowała na stadionie Cracovii sąsiada z tabeli, Koronę, która otwiera grupę ekip zagrożonych spadkiem do pierwszej ligi.

Swój plan lepiej realizowali gospodarze. W 18. minucie prowadzenie zapewnił im Roman Yakuba. Remis w drugiej połowie uratował kielczanom Martin Remacle.

Dystans między ekipami utrzymał się więc na poziomie dwóch punktów i żadna z nich nie zwiększyła swoich szans na przedłużenie pobytu w elicie.

W międzyczasie doszło też do scysji między członkami sztabów szkoleniowych obu zespołów. Frustrację na gestykulacje i niemiłe odzywki wylał podczas konferencji prasowej Tomasz Tułacz, krytykujący swojego vis-à-vis za „kilka nieprzyjemnych słów”.

– Ja dziś rozumiem, po co jest ten komin trenerowi Kuzerze. Usłyszeliśmy dziś kilka nieprzyjemnych słów. Ja mu życzę powodzenia, ale też trochę pokory. Korona z takim potencjałem finansowym, warunkami powinna być lepiej zarządzana, niż jest – wyraził opinię opiekun beniaminka.

Z relacji świadków z trybun śledzących wydarzenia wokół wyznaczonej strefy trenerów przy linii bocznej można się też dowiedzieć, że to niepołomiczanie częściej prowokowali kłótnie, które goście próbowali stłumić poprzez reklamację do sędziego technicznego. Spotkanie nie zakończyło się jednak w przyjemnych okolicznościach.

Do końca kampanii pozostały cztery kolejki. W następny poniedziałek weekend Puszcza zmierzy się z na wyjeździe z Pogonią Szczecin, zaś Korona dzień wcześniej zaciekle będzie musiała powalczyć o komplet „oczek” przed własną publicznością przeciwko Piastowi Gliwice.

***

„To powinien być standard...”. Kamil Kuzera z pretensjami po meczu z Puszczą Niepołomice