To był fatalny pomysł Lecha Poznań. „Nieporozumienie. Nie ma przyszłości przy Bułgarskiej”
2025-03-23 09:59:34; Aktualizacja: 2 dni temu
Przez akademię Lecha Poznań przewija się wiele perełek. Za taką do niedawna był uważany Maksymilian Pingot, który po powrocie na Bułgarską nie ma żadnych szans na grę. Ostatnie miesiące 21-latka są bardzo trudne. „Powinien latem odejść, by nie tracić czasu” - czytamy na KKSLech.com.
Urodzony w 2003 roku środkowy defensor trafiał dwukrotnie na wypożyczenia - najpierw do pierwszoligowej Odry Opole, a potem Ekstraklasowej Stali Mielec. W podkarpackim klubie pokazał się z naprawdę dobrej strony. Wydawało się, że doświadczenie to pomoże mu nabrać regularności w następnym sezonie.
Dość niespodziewanie Lech skrócił pobyt wychowanka w szeregach „Biało-Niebieskich”. Czas pokazał, że była to bardzo zła decyzja.
Pingot został zepchnięty przez Nielsa Frederiksena na totalny margines. Podczas rundy wiosennej dał mu zagrać zaledwie raz przez trzy minuty w starciu z Widzewem Łódź. Wcześniej wystąpił pięciokrotnie, w tym w pamiętnym meczu z Resovią Rzeszów w Pucharze Polski.
Popularne
Nie zanosi się na to, że w karierze 21-latka nastąpi w najbliższym czasie przełom.
„Letni powrót Maksymiliana Pingota okazał się być nieporozumieniem. 22-latek marnuje w Kolejorzu swoją karierę, tej wiosny jest jeszcze gorzej niż jesienią. Lewonożny stoper testowany już nawet na lewej obronie w tym roku kalendarzowym otrzymał tylko jedną szansę w Ekstraklasie. Niels Frederiksen dał pograć Pingotowi przez 3 minuty w meczu z Widzewem Łódź 4:1, który odbył się prawie 2 miesiące temu 31 stycznia. Nie ma się co oszukiwać, ten wychowanek nie ma przyszłości przy Bułgarskiej, choć jego kontrakt obowiązuje aż 30 czerwca 2028 roku. Maksymilian Pingot dla swojego dobra powinien latem odejść, by nie tracić czasu i poprzez grę w innym, słabszym klubie próbować jeszcze kiedyś wrócić na Bułgarską” - ocenił portal KKSLech.com.
Kontrakt Pingota obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.