To był tydzień [odc. 6]
2012-03-29 11:12:46; Aktualizacja: 12 lat temuPodczas śledzenia weekendowych kolejek oraz Ligi Mistrzów w środku tygodnia, naszła mnie refleksja i pytanie - gdzie oni są?
Chodzi mi o piłkarzy, którzy w trakcie obecnych rozgrywek (albo nawet jeszcze przed ich rozpoczęciem) odnieśli ciężkie kontuzje, które nie pozwalają im powrócić na boisko. Kiedy wrócą? Czy w ogóle wrócą? Na pytanie odpowiedź poniżej.
Fani Arsenalu Londyn nie pamiętają już kiedy ostatni raz w koszulce z armatą na piersi wystąpił Jack Wilshere. Młody Anglik doznał urazu kostki podczas letnich przygotowań Kanonierów do sezonu. Utalentowany pomocnik miał być świeżą krwią w kadrze Anglików na Euro 2012, tymczasem może nie wystąpić już w tym sezonie Premier League. Opiekun The Gunners, Arsene Wenger jest dobrej myśli i twierdzi, że zobaczymy jeszcze Jacka w tym sezonie na Emirates. Piłkarz trenuje już indywidualnie i za kilka tygodni ma wrócić do zespołu. Jednak nawet jeśli to by mu się udało, może zabraknąć mu czasu na przekonanie do siebie nowego selekcjonera angielskiej kadry.Popularne
Drugim przypadkiem z Premier League jest kontuzja Nemanji Vidica. Serbski stoper Manchesteru United w grudniu uszkodził sobie kolano w meczu z FC Basel w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Czerwone Diabły od tego czasu muszą radzić sobie bez rosłego obrońcy, który był już nawet kapitanem drużyny z Old Trafford. Prognozy dla Vidica nie są tak optymistyczne jak w przypadku Wilshere`a i chyba nie możemy już liczyć na jego powrót w tym sezonie.
Ciosem dla całych Niemiec okazała się kontuzja Mario Goetze. Młody zawodnik Borussii Dortmund ma problemy z pachwiną i ciągle przedłuża się jego nieobecność na stadionach Bundesligi oraz w reprezentacji Niemiec. Jego sytuacja podobna jest do opisanego wyżej przypadku Jacka Wilshere`a. Miał być nowym tchnieniem dla kadry Joachima Loewa, ale obecnie walczy z kontuzją i chce wrócić do wysokiej dyspozycji na Mistrzostwa Europy. W samej Borussii udało się na szczęście godnie zastąpić Goetze, gdyż w życiowej formie znajduje się nasz Jakub Błaszczykowski. Przy obecnej grze Polaka, nawet Goetze z najlepszych dni w BVB, miałby kłopoty z wywalczeniem miejsca w podstawowej jedenastce klubu z Zagłębia Ruhry. Przy okazji warto wspomnieć też o Sebastianie Boenischu. Nasz reprezentant wydawał się pewniakiem do kadry Smudy na Euro 2012, jednak po powrocie po ciężkiej kontuzji nie może wrócić do dyspozycji, którą pamiętamy jeszcze z czasów, kiedy grał w niemieckiej młodzieżówce. Dziś Boenisch jest zawodnikiem III-ligowych rezerw Werderu Brema i podobnie jak Goetze, walczy o miejsce w klubie i reprezentacji.
Sporego osłabienia spowodowanego kontuzjami doznała też w tym sezonie Barcelona. Co prawda David Villa (kiedy jeszcze nie wylądował na L4) nie zachwycał w obecnych rozgrywkach, jednak nadal pełnił ważną rolę w układance Pepa Guardioli. Podobnie rzecz miała się z reprezentacją Hiszpanii, gdzie były gracz Valencii miał być głównym żądłem La Furia Roja na arenach w Polsce i na Ukrainie. Niestety podczas pierwszej połowy półfinału Klubowych Mistrzostw Świata, król strzelców Euro 2008 i MŚ 2010 złamał kość piszczelową, co zakończyło jego marzenia o kolejnym trofeum z drużyną narodową.
Jednak złamanie kości to nic, w porównaniu z walką o zdrowie klubowego kolegi Villi - Erica Abidala. Reprezentant Francji rok temu dowiedział się, że ma guza wątroby. Nowotwór zoperowano i piłkarz nadspodziewanie szybko wrócił na boisko. Niestety niedawno choroba znów dała o sobie znać. Na oficjalnej stronie Barcelony możemy przeczytać: "To konsekwencja wcześniejszych problemów, ale już po wstępnej diagnozie przed rokiem było wiadomo, jedną z opcji kuracji będzie transplantacja". Okazało się, że przeszczep będzie niezbędny i na razie nie wiadomo, czy Abidal wróci jeszcze do czynnego uprawiania sportu.
Kolejny ciężki przypadek to Antonio Cassano z AC Milan. Włoch po ligowym meczu z Romą, podczas powrotu samolotem do Mediolanu zaczął mieć problemy z widzeniem, mówieniem, poruszaniem się. Okazało się, że 29-latek doznał niedokrwienia mózgu, co mogło się okazać tragiczne w skutkach. Konieczna była operacja serca, która na szczęście przebiegła udanie. Wiceprezes Milanu, Adriano Galliani ocenił, że piłkarz może wrócić do gry za około pół roku, jednak póki co nie wiadomo, czy Cassano w ogóle wróci do czynnej gry w piłkę.
Na koniec przypadek najświeższy. Pucharowy mecz pomiędzy Boltonem a Tottenhamem. Nagle w 41. minucie spotkania 24-letni Fabrice Muamba pada na murawę. Był to atak serca. Lekarze musieli użyć defibrylatora. Piłkarz został odwieziony do szpitala, gdzie wylądował na oddziale intensywnej terapii. Dziś stan Anglika określa się jako ciężki, ale stabilny. Zawodnik powoli wraca do zdrowia.
Jak widać futbol to nie tylko wielkie zwycięstwa, puchary i pieniądze. To także sport, gdzie nietrudno stracić to co dla człowieka najcenniejsze - własne zdrowie. Wszystkim wymienionym w tekście oraz innym kontuzjowanym zawodnikom, życzymy wszystkiego dobrego i jak najszybszego powrotu do zdrowia.