„To może dać kadrze tylko korzyści”. Były reprezentant Polski o hierarchii między słupkami

2024-10-10 15:07:30; Aktualizacja: 2 godziny temu
„To może dać kadrze tylko korzyści”. Były reprezentant Polski o hierarchii między słupkami Fot. FotoPyK
Antoni Obrębski
Antoni Obrębski Źródło: Polsat Sport

Sytuacja w bramce reprezentacji Polski nie jest klarowna, ponownie czekają nas rotacje w bramce. Do całej sytuacji odniósł się Radosław Majdan na łamach Polsatu Sport.

Wojciech Szczęsny od lat powtarzał, że nie będzie grał w piłkę bardzo długo. Po EURO 2024 jasnym było, że Polak skończy karierę, przynajmniej tę reprezentacyjną. Michał Probierz zdecydował się więc wtedy na danie szansy w ostatnim meczu turnieju Łukaszowi Skorupskiemu. 

Po tym, jak już było jasne, że Szczęsnego w kadrze nie będzie, rozgorzała dyskusja - kto powinien być numerem jeden w bramce? Doświadczony Skorupski, czy któryś z młodszych bramkarzy: Marcin Bułka lub Kamil Grabara. Tego ostatniego jak na razie jednak w ogóle nie ma w drużynie narodowej.

Selekcjoner reprezentacji Polski zdecydował się na inne zagranie. Już przed wrześniowymi meczami otwarcie mówił, że w spotkaniach ze Szkocją i Chorwacją zagrają inni bramkarze. Probierz nie zdradzał tylko, który golkiper zagra w którym meczu. Ze Szkocją zagrał Bułka, z drużyną Zlatko Dalicia „Skorup”.

Prze październikowymi spotkaniami sytuacja jest właściwie identyczna. Sytuację w bramce zdecydował się skomentować były bramkarz reprezentacji Polski, a obecnie ekspert, Radosław Majdan. 

- Zdecydowanie tak by się stało. Nieprzypadkowo Wojciech Szczęsny swoje najlepsze turnieje rozegrał po tym, jak karierę reprezentacyjną skończył jego konkurent Łukasz Fabiański. Te wcześniejsze nie wychodziły mu tak dobrze. EURO 2012 w Polsce – czerwona kartka w pierwszym meczu z Grecją. Później EURO we Francji – od razu kontuzja. MŚ w Rosji, wiadomo, nieudane. De facto rozegrał świetny turniej podczas MŚ w Katarze, a także ostatnie ME miał niezłe - stwierdził w rozmowie z Polsatem Sport.

- Dlatego przychylam się do tej opinii, że mianowanie pierwszego bramkarza może dać kadrze tylko korzyści. Wystarczy spojrzeć na najlepsze reprezentacje. One nigdy nie rotowały w bramce. W Niemczech panował Neuer, we Włoszech była era Buffona, a teraz nastała Donnarummy, który zresztą przejął opaskę kapitana. W Hiszpanii rządził Casillas. I to były pewne „jedynki”. Żaden z tych bramkarzy nie musiał walczyć i oglądać się za plecy. Była hierarchia i myślę, że im szybciej ona nastąpi w reprezentacji Polski, tym lepiej. Oczywiście, można powiedzieć, że to będzie z krzywdą dla tego numeru „dwa”, ale niestety, takie jest brutalne, ale jednak prawo: dopóki jedynka nie zawodzi, nie podstaw, aby ją zamieniać - powiedział Majdan.