Tomás Podstawski krytycznie o polskiej piłce, a szczególnie - trenerach

2021-10-19 14:16:41; Aktualizacja: 3 lata temu
Tomás Podstawski krytycznie o polskiej piłce, a szczególnie - trenerach Fot. Dziurek / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Tribuna Expresso

Tomás Podstawski, obecnie zawodnik norweskiego Stabæk Fotball, a poprzednio Pogoni Szczecin, udzielił wywiadu portugalskim mediom. Duża część dotyczyła jego pobytu w Polsce.

„Nikt w Polsce nie zarabia mniej niż 15 tysięcy euro”. Sekret Portugalczyków w Ekstraklasie nie jest skomplikowany

***

Podstawski w połowie 2018 roku zdecydował się przyjąć ofertę „Portowców” i przybył nad Wisłę, skąd pochodzi jego ojciec. Jak sam mówi, początkowo nie myślał o kontynuowaniu kariery w Polsce.

– Czas mijał i w końcu zadzwonili do mnie z Polski, oferując stabilniejsze i dużo atrakcyjniejsze warunki płacowe, niż miałem w Vitorii Setubal, mimo bardzo podobnego poziomu sportowego. Wahałam się, powiedziałam, że nie chcę tam iść, że chcę innego klubu. (…) Gdybym został w Setúbal, byłbym prawdopodobnie przez sześć miesięcy bez gry lub zalegaliby mi w pensjach, aż do następnego okna transferowego w styczniu. Mogłem zostać sezon, wiedząc, że nie będę grał, ale w wieku 23 lat to wcale nie było to, czego oczekiwałem. Nigdy nie myślałem o tym, żeby pojechać do Polski i grać. Ale w końcu jestem szczęśliwy, to był dobry ruch – wyznał „Tribuna Expresso”.

Jego proces aklimatyzacji przebiegł niezwykle sprawie.

– W zasadzie jestem też Polakiem, bo mam polskie korzenie – zaznaczył.

Podczas trzyletniego pobytu Portugalczyk z polskim paszportem mógł z bliska przyjrzeć się naszym rodzimym rozgrywkom. Jego zdaniem najmocniej kuleje u nas proces szkolenia, bowiem w kraju brakuje trenerów z wysokimi kwalifikacjami, którzy byliby w stanie systematycznie podnosić poziom gry danego zawodnika.

– Wolę portugalską piłkę, ponieważ w ogólnym rozrachunku jest ona znacznie lepsza, zwłaszcza na poziomie trenerskim. Portugalia ma bardzo dobrych trenerów, a w Polsce to jest to, czego moim zdaniem najmocniej brakowało w Ekstraklasie. Mogliby się pod tym względem poprawić, Mają bardzo dobre stadiony, dobre warunki finansowe, podatki są niższe, mogą zapełnić stadiony, jest to kraj z prawie 40 milionami ludzi, mają potencjał, rosną i rozwijają się również gospodarczo – zauważył.

– Moim zdaniem akademie młodzieżowe nie działają dobrze z technicznego i taktycznego punktu widzenia. Brakuje większej liczby trenerów, lepiej wyszkolonych, z innymi kompetencjami. Uważam też, że w pierwszej i drugiej lidze nie ma trenerów na wysokim poziomie. Kiedy piłkarze przychodzą z akademii Benfiki, Sportingu, FC Porto, a nawet Vitorii Guimaraes czy Bragi, a jest wiele innych klubów dobrze funkcjonujących w Portugalii, mają już opanowane podstawy, posiadają dużo większą wiedzą taktyczną, ustawiania się, krycia, podawania, bronienia zastawiania się... Szesnastoletni portugalski zawodnik już to wie, zwłaszcza jeśli występuje na poziomie reprezentacji narodowej. Jest o wiele lepszy niż szesnastoletni czy siedemnastoletni polski piłkarz, który posiada duże umiejętności indywidualne, potrafi strzelać, dośrodkowywać, dobrze operuje piłką, ale potem nie wie, jak ustawić się na boisku, nie umie czytać gry – dodał.

– Problem polega na tym, że wciąż za bardzo skupiają się na aspekcie fizycznym, na statystykach, na tym, jak zawodnik biega, ile przebiegł w całym spotkaniu. W Portugalii, jeśli zapytam trenera, zazwyczaj nie wie, ile kilometrów drużyna przebiegła w meczu. A mój trener w Polsce powiedział mi konkretnie, że muszę biegać ze średnią prędkością między siedem i pół a osiem i pół kilometra na mecz. To jest niesamowita rzecz. W Polsce trzeba przebiec 12 kilometrów na mecz, trzeba zrobić 10 sprintów powyżej 26 kilometrów na godzinę i tak dalej. To jest coś, na co człowiek w Portugalii zareaguje, że co? A kto by się tym przejmował? Jestem w trakcie spotkania i mam się zastanawiać, czy biegam ze średnią prędkością siedem i pół czy osiem i pół? – kontynuował.

– Myślę, że to właśnie musi się zmienić, ponieważ oni już mają dobre warunki pracy i dobre warunki indywidualne. Brakuje im wiedzy na temat gry, ponieważ są o wiele bardziej pracowici niż na przykład piłkarze z Vitórii Setúbal. Są bardziej chętni do treningu, do pracy, chcą się uczyć. Myślę, że musimy zmienić nasz sposób myślenia o tym, jak chcemy wygrywać mecze. Nie wygramy meczów, biegając więcej, wygramy je, stosując inny rodzaj taktyki, wymieniając piłką inaczej, tworząc przestrzenie, stwarzając okazje w inny sposób, broniąc lepiej. Prawda jest taka, że nie ma żadnego polskiego trenera na poziomie międzynarodowym, który gdziekolwiek osiągnąłby sukces. Innymi słowy, polscy trenerzy pracują w Polsce – zakończył.

Jednocześnie 26-latek zauważył, że Polakom przestało się opłacać wyjeżdżanie do Portugalii, chyba że mówimy o klubach z najwyższej półki, jak FC Porto.

– W Portugalii poziom nie ulegnie zmianie i będą ci płacić mniej pieniędzy. Polski piłkarz nie wyjeżdża z Polski, chyba że jest „Lewandowskim”, który idzie do Benfiki, FC Porto czy Sportingu. Ale jeśli mają jechać do Boavisty, Gil Vicente, Belenenses czy Estoril, to tego nie zrobią, bo tam nie ma takich warunków, jakie posiadają w Polsce – oznajmił.

Tomás Podstawski aktualnie gra w norweskim Stabæk Fotball.