Tomasz Hajto o winowajcy beznadziejnej sytuacji reprezentacji Polski. „Idealnie zepsuł to, co można było zepsuć”

2023-11-18 09:44:54; Aktualizacja: 1 rok temu
Tomasz Hajto o winowajcy beznadziejnej sytuacji reprezentacji Polski. „Idealnie zepsuł to, co można było zepsuć” Fot. Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Polsat Sport

Tomasz Hajto wypowiedział się na antenie Polsatu Sport na temat Fernando Santosa.

Reprezentacja Polski pod wodzą Fernando Santosa przegrała w eliminacjach Mistrzostw Europy z Czechami, Mołdawią i Albanią. W piątek już pod skrzydłami Michała Probierza zremisowała z tymi pierwszymi 1:1, tracąc szanse na zajęcie drugiego miejsca w tabeli grupy E dającego bezpośredni awans na EURO 2024. W trakcie kwalifikacji odniosła ona tylko trzy zwycięstwa.

Tomasz Hajto wypowiedział się na temat sytuacji reprezentacji jeszcze przed remisem z Czechami, dając do zrozumienia, że winę za to, w jakim położenia znalazła się drużyna narodowa, ponosi Santos.

- Mielimy najprostszą grupę w historii do tego, żeby awansować do finałów Mistrzostw Europy. I to, co można było zepsuć, to zepsuł idealnie Portugalczyk, który był przed Michałem Probierzem. Michał ma teraz o tyle trudną sytuację, że Santos nie tylko zepsuł ten zespół, nie tylko go nie odmłodził, potracił punkty, wprowadził niepewność do drużyny, to jeszcze na koniec się okazało, że skłócił praktycznie drużynę. Tam w ogóle nie ma klimatu do gry w piłkę. Przez to, że z nimi nie rozmawiał i nie miał z nimi kontaktu. Był odosobniony - przyznał Hajto.

- Ten cały jego sztab szkoleniowy, trener bramkarzy, który ich nie rozgrzewał, bo nie był w stanie z racji wieku. To wszystko nałożyło się na pełną amatorkę. Wydaje mi się, że nie powinien wypowiadać się, jak było w Polsce, tylko cieszyć się, że zarobił parę groszy. Niech siedzi sobie spokojnie w Portugalii. Michał ma ciężką sytuację. Trzeba to sklecić, dać chłopakom dużo pewności siebie, a na to nie ma czasu, bo przede wszystkim trzeba wygrywać mecze. Nie jest to łatwa sytuacja, ale podpisując kontrakt, Michał wiedział, na co się pisze - dodał 51-latek.