„Tomasz Rząsa i Jacek Zieliński byliby zmiażdżeni”. Taka wpadka w Lechu Poznań oraz Legii Warszawa byłaby nie do pomyślenia

2024-09-20 11:34:13; Aktualizacja: 6 dni temu
„Tomasz Rząsa i Jacek Zieliński byliby zmiażdżeni”. Taka wpadka w Lechu Poznań oraz Legii Warszawa byłaby nie do pomyślenia Fot. Miguel Pereira/Global Images/SIPA USA/PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Z tego, co słyszę [Meczyki.pl]

Tego lata do Rakowa Częstochowa przybył, a niedługo później odszedł z niego Vasilios Sourlis. Na jego temat w programie „Z tego, co słyszę” na kanale Meczyki.pl na YouTubie rozmawiali Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski. Zwrócili oni uwagę na to, że podobna wpadka w wykonaniu działaczy innych czołowych klubów Ekstraklasy byłaby im bardzo mocno wypominana.

Raków Częstochowa powitał w swoich szeregach Vasiliosa Sourlisa pod koniec czerwca, informując o podpisaniu z nim umowy obowiązującej do 30 czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o kolejne 24 miesiące. Niedawny dyrektor sportowy klubu Samuel Cárdenas podkreślił wtedy, że ten interesował się nim już poprzedniego lata. Możliwości zawodnika powinny być więc mu bardzo dobrze znane.

Łagodnie rzecz ujmując, 21-letni grecki pomocnik Ekstraklasy nie podbił. Były juniorski i młodzieżowy reprezentant swojego kraju nie zadebiutował w barwach Rakowa, a we wrześniu jego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron.

Częstochowskiemu klubowi oczywiście dostało się za ten ruch od kibiców w mediach społecznościowych, natomiast Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski zwrócili uwagę na to, że gdyby coś podobnego przytrafiło się Legii Warszawa czy Lechowi Poznań, krytyka w kierunku ich dyrektorów sportowych byłaby ogromna.

Sourlis nie jest zresztą jedynym graczem, którego Raków latem pozyskał i niedługo później odpalił. Wcześniej to samo zrobiono z Kristofferem Klaessonem. On też nie zdążył zadebiutować.

- Jakość tych transferów z zagranicy jest zatrważająca. Wyobraź sobie, „Wiśnia”, bo to jest najlepszy przykład - Lech lub Legia podpisują zawodników, z którymi po kilku tygodniach rozwiązują umowy. Co by się działo? Byłoby piekło - przyznał Włodarczyk.

- Byłaby chryja, absolutnie - odparł Wiśniowski.

- Myślę, że Tomasz Rząsa i Jacek Zieliński byliby zmiażdżeni - ocenił pierwszy z dziennikarzy.