Trafił do Motoru Lublin, na razie zawodzi. Mateusz Stolarski z misją odbudowy zawodnika
2024-11-23 13:23:10; Aktualizacja: 2 godziny temuMotor Lublin po awansie do Ekstraklasy starał się wzmocnić kadrę pierwszego zespołu. Szeregi beniaminka zasiliło ośmiu nowych zawodników. Jednym z nich był Krzysztof Kubica. 24-latek po powrocie z Włoch na razie zawodzi, ale Mateusz Stolarski wierzy w to, że uda mu się odbudować tego gracza.
Kubica opuścił rodzimy kraj latem 2022 roku na rzecz kontynuowania kariery na Półwyspie Apeniński w koszulce Benevento. Dwa lata, podczas których pomocnik nie mógł liczyć na regularne występy, nawet po spadku na trzeci szczebel rozgrywkowy, wystarczyły, aby przekonał się on do powrotu na ojczysty grunt.
Urodzony w Żywcu zawodnik w ramach wypożyczenia dołączył do Motoru Lublin, a beniaminek Ekstraklasy zapewnił sobie w umowie opcję wykupu. W przypadku jej aktywowania piłkarz zwiąże się kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2028 roku.
Sęk w tym, że na ten moment Kubica nie przedstawił zbyt wielu argumentów, aby po zakończeniu trwającego sezonu przedstawiciel polskiej elity zdecydował się przedłużyć z nim współpracę.Popularne
Pomocnik znalazł się w wyjściowej jedenastce Motoru na dwa pierwsze mecze ligowe z Rakowem Częstochowa oraz Lechią Gdańsk, ale nie przekonał do siebie trenera Mateusza Stolarskiego, o czym świadczą raptem dwa występy w pięciu kolejnych spotkaniach.
Potem sprowadzony latem zawodnik wypadł z gry z powodu kuriozalnej kontuzji. W domu rozciął nogę. W ranie zostało szkło i wdało się zakażenie. Potrzebna była operacja.
Na murawę wrócił w trakcie październikowej przerwy na reprezentacje. Wystąpił w towarzyskim starciu ze Stalą Rzeszów, ale przez następne dwa tygodnie nie łapał się nawet do kadry meczowej.
Wreszcie Mateusz Stolarski pozwolił mu usiąść na ławce rezerwowych przy okazji pojedynku z Pogonią Szczecin, po czym dał kilka minut w konfrontacji z Piastem Gliwice. W minionym spotkaniu przeciwko Zagłębiu Lubin znów oglądał jednak zawody z ławki rezerwowych.
Zmierzającej ku końcowi rundy Krzysztofa Kubica z pewnością nie może zaliczyć do udanych. Ze względu na pechowy uraz sporo w tym pecha, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że gdy bywał na boisku, też nie dawał argumentów ku temu, aby grać więcej.
Trener Motoru uspokajał, kiedy kibice wytykali brak skuteczności Samuelowi Mrázowi. Szkoleniowiec konsekwentnie stawiał na słowackiego napastnika, a ten wreszcie zaczął odpłacać się swojemu opiekunowi regularnymi trafieniami do siatki.
Teraz za cel może postawić sobie odbudowanie Kubicy. O tym, że Stolarski szuka na niego pomysłu, doskonale świadczy fakt, iż podczas niedawnego sparingu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza nominalny pomocnik dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi został wystawiony na pozycji środkowego napastnika.