„Trudno jest to zaakceptować”. Arne Slot wskazał najsłabszy punkt Liverpoolu po czwartej porażce z rzędu

2025-10-20 08:09:27; Aktualizacja: 3 godziny temu
„Trudno jest to zaakceptować”. Arne Slot wskazał najsłabszy punkt Liverpoolu po czwartej porażce z rzędu Fot. IMAGO/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Sky Sports

Liverpool uległ Manchesterowi United 1:2. To już czwarta porażka z rzędu we wszystkich rozgrywkach, a pierwsza na własnym obiekcie. Trener Arne Slot ubolewał nad tym, że doszło do niej przeciwko bardzo nisko broniącej się drużynie, natomiast zauważył też, że wielki problem dla jego podopiecznych stanowią stałe fragmenty gry.

Z wypowiedzi 47-latka dało się wyczuć irytację. Już w 62. sekundzie na tablicy świetlnej zrobiło się 0:1 po golu Bryana Mbeumo. To automatycznie spowodowało zmianę koncepcji – United mogło skupić się na obronie, Liverpool musiał atakować. Dopiero w drugiej odsłonie zaczęło się to klarować.

W końcu gospodarze zdołali wyrównać na początku ostatniego kwadransa za sprawą błyskawicznej wymiany podań w zatłoczonym polu karnym. Akcję wykończył Cody Gakpo.

Ostatnie słowo należało jednak do „Czerwonych Diabłów”. Zaraz po pierwszej nieudanej próbie z rzutu rożnego Bruno Fernandes dośrodkował raz jeszcze, znajdując na dalszym słupku trzech słabo pilnowanych kolegów. Z prezentu skorzystał Harry Maguire. Angielski stoper „przyklepał” zwycięstwo.

– Zawsze trudno jest grać przeciwko zespołowi broniącemu niskim blokiem obronnym i skupiającemu się na zagrywaniu długich piłek. To utrudnia zadanie, w szczególności kiedy już po pierwszej minucie tracimy gola, podczas gdy jeden z naszych zawodników leżał na murawie – ubolewał Holender na konferencji prasowej.

– Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że przeciwko tak grającej drużynie możemy wykreować mnóstwo szans i przegrać, nie uwierzyłbym. Mieliśmy okazje na strzelenie więcej niż jednego gola. Rzeczywistość jest jednak inna – dodał.

– Podobnie jak w meczu z Palace i kilku innych momentach tego sezonu straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Trudno jest to zaakceptować. Bardzo trudno się wygrywa, mając ujemny bilans w fazie obronnej przy zagrywaniu stojącej piłki przez rywala – podsumował.

Liverpool poniósł porażki kolejno z Crystal Palace, Galatasaray, Chelsea i teraz z United. W tabeli Premier League obrońcy tytułu obsunęli się na trzecie miejsce.

Czy w końcu wrócą na tor zwycięstw? Przekonamy się o tym już w środę. Podczas trzeciej kolejki fazy zasadniczej Ligi Mistrzów stawią czoła Eintrachtowi Frankfurt.