Trudny początek trenera Miroslava Klose w Austrii. Wyrazy współczucia od kibiców
2022-09-15 11:00:31; Aktualizacja: 2 lata temuDebiutancki sezon Miroslava Klose w roli trenera pierwszego zespołu kojarzy się dotychczas z cierpieniem. Jako opiekun SCR Altach odpowiada za ostatnie miejsce w tabeli austriackiej Bundesligi, lecz sympatycy drużyny nie wyznaczają go na głównego winowajcę.
Niedługo po zakończeniu piłkarskiej kariery w 2016 roku najlepszy strzelec w historii mistrzostw świata zapragnął dążenia drogą szkoleniowca. Przez niespełna dwa lata pełnił funkcję asystenta w reprezentacji Niemiec w sztabie Joachima Löwa.
Później powrócił do Monachium, gdzie zajął się szkoleniem młodzieży. Jako trener Bayernu do lat 17 wypracował bardzo dobre rezultaty.
Do połowy 2020 roku poprowadził zespół w 49 spotkaniach ligi juniorskiej, z których wychodził zwycięsko aż 35-krotnie.Popularne
W kampanii 2020/2021 przyjął z kolei ofertę współpracy na poziomie seniorskim u boku Hansiego Flicka. Po przepracowaniu całego sezonu zrobił sobie rok przerwy, aby w końcu podjąć się samodzielnego wyzwania.
W czerwcu Klose postanowił przyjąć ofertę od SCR Altach, które nieprzerwanie rywalizuje w najwyższej klasie rozgrywek od dziewięciu lat. Niemiecki trener został przyjęty z wielkim entuzjazmem i sam miał nadzieję na owocną współpracę, czując, że to właściwe miejsce do dalszej nauki.
Euforia szybko została jednak stłumiona przez rzeczywistość. Altach, które uratowało się przed spadkiem do niższej ligi w ostatniej kolejce minionej kampanii, ponownie boryka się z trudnościami. Po ośmiu kolejkach ekipa znajduje się na dnie tabeli, z jednym zwycięstwem i łącznie zaledwie pięciopunktowym dorobkiem.
„Żółto-Czarni” nie zaznali smaku wygranej od ostatnich sześciu spotkań. Na dodatek odpadli już z rozgrywek o Puchar Austrii, uznając wyższość drugoligowej Admiry w drugiej rundzie.
Kiedy klubowi idzie źle, kibice wcale nie wylewają swojej frustracji na Klose. Co więcej, dziennikarze portalu Laola1.at zaznaczają, że w kierunku menedżera kierowane są wyrazy współczucia, zrzucając winę na złe zarządzanie dyrektorów siedzących za biurkiem.
Uwaga skupiła się na dyrektorze sportowym Altacha. Klose nie tak dawno narzekał na brak kluczowych wzmocnień w letnim oknie transferowym. Siedmiu zawodników uzupełniło kadrę, lecz żaden z nich nie potrafił jak dotąd wykazać się ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Wszystkie transakcje przebiegły bezgotówkowo.
Tak też pełniący tę funkcję Werner Grabherr, pod presją zarządu, złożył rezygnację. Swoje obowiązki będzie jednak wykonywał jeszcze podczas okresu przejściowego, aby klub mógł wyłonić nowego dyrektora.
Poprzedni szkoleniowiec zespołu, Ludovic Magnin, dodał parę słów otuchy swojemu następcy, który wciąż cieszy się dobrą reputacją, pomimo kiepskich rezultatów.
– Wcale mu nie współczuję. Znam go od lat i wiem, że będzie w stanie udźwignąć tę sytuację. Z pewnością dzięki trudnościom sporo się nauczy, nawet jeśli będzie to go kosztowało sporo energii – ocenił trener Lausanne-Sport.
– Jeszcze za mojej kadencji słyszałem głosy, że nasz skład nie jest wystarczający na Bundesligę. Ostatecznie udało nam się przetrwać. Sądzę, że przed Miro zajęcie przedostatniego miejsca [gwarantującego utrzymanie w lidze - przyp. red.] jest jednak jak najbardziej wykonalne – dodał.
Przed przerwą na reprezentacje Altach postara się o przełamanie kiepskiej passy przed własną publicznością w meczu z Austrią Klagenfurt.
8 listopada drużyna Klose odbędzie z kolei wielki test na tle hegemona rozgrywek, Red Bulla Salzburg.