Trzecia czerwona kartka w karierze Roberta Lewandowskiego [WIDEO]

„Duma Katalonii” po poniedziałkowej wpadce Realu Madryt, który uległ po zażartym boju z Rayo Vallecano, stanęła przed dużą szansą, by wyprzedzić odwiecznego rywala już pięcioma punktami.

Na drodze podopiecznych Xaviego w 14. Kolejce stanęła Osasuna, będąca w tym sezonie jedną z rewelacji rozgrywek.

Mecz od początku nie układał się po myśli przyjezdnych z Camp Nou. Ci już w szóstej minucie rywalizacji dali się zaskoczyć rywalom, tracąc bramkę po silnym strzale głową Davida Garcii.

Katalończycy próbowali szybko wyrównać, lecz do ich gry wdawała się niepotrzebna nerwowość. Ta zauważalna była również u Roberta Lewandowskiego, wdającego się tego wieczoru w liczne pojedynki fizyczne.

Polski snajper po raz pierwszy wyraźnie przeholował już w jedenastej minucie, blokując zawodnika rywali ze zbyt dużą siłą. Sędzia Jesus Gil Manzano nie miał wątpliwości i pokazał 34-latkowi pierwszą żółtą kartkę.

Dokładnie 20 minut później kapitan naszej reprezentacji wyskoczył z dużym impetem po wysoką piłkę, taranując przy okazji przeciwnika. Arbiter nie miał wątpliwość - drugie „żółtko”, a w konsekwencji czerwona karta dla lidera strzelców LaLigi.

Była gwiazda Bayernu Monachium nie godziła się z decyzją arbitra, lecz powtórki przekonały co do słuszności tej decyzji.

😱 DRUGA ŻÓŁTA KARTKA DLA 🇵🇱 ROBERTA LEWANDOWSKIEGO! 😳

Kapitan reprezentacji Polski kończy mecz z Osasuną już w pierwszej połowie... #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/90EfexNLxK

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 8, 2022

Tym samym Lewandowski zgarnął swoje trzecie upomnienie tego typu w karierze. Po raz pierwszy został ukarany w ten sposób podczas gry dla Znicza Pruszków (8 sierpnia 2007 roku, mecz przeciwko GKS-owi Katowice). Drugi taki przypadek to etap w Borussii Dortmund (2 września 2013 roku, mecz przeciwko Hamburger SV).