W sobotę poznamy ostatniego spadkowicza Ekstraklasy? To musi się wydarzyć

2024-05-18 09:50:08; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
W sobotę poznamy ostatniego spadkowicza Ekstraklasy? To musi się wydarzyć Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Korona Kielce walczy rozpaczliwie o utrzymanie w Ekstraklasie. By znacząco przybliżyć się do osiągnięcia tego celu musi pokonać Ruch Chorzów w pierwszym sobotnim spotkaniu.

Zespół prowadzony przez Kamila Kuzerę prezentował się w ubiegłych rozgrywkach bardzo przyzwoicie. Przed nastaniem jego rządów nie dawano ówczesnemu beniaminkowi większych szans na pozostanie w elicie.

Były piłkarz kieleckiego klubu odmienił jednak jego oblicze i dzięki skutecznemu punktowaniu na wiosnę dźwignął go ze strefy spadkowej. W zaistniałych okolicznościach wielu sympatyków Korony przypuszczało, że w trwającym sezonie nie będą musieli aż tak długo drżeć o przyszłość.

Rzeczywistość okazała się brutalna dla „Żółto-Czerwonych”. Jesienią ich gra nie wygląda jeszcze źle, pomimo zdobycia niesatysfakcjonującej liczby punktów.

W drugiej części zmagań uległo to zmianie w negatywną stronę poprzez wyraźnie widoczny brak należytego zaangażowania ze strony piłkarzy w walce o cenne „oczka” w obliczu plasowania się w strefie spadkowej czy też pomysłu na rozwiązanie różnego rodzaju sytuacji boiskowych.

Częściowy wpływ na to miały problemy zdrowotne poszczególnych graczy, ale fakt, że pozostali, będąc wyraźnie bez formy, dalej występowali w wyjściowym składzie spada już wyłącznie na barki trenera.

Mimo to kierownictwo Korony Kielce nie rozważało zmiany na stanowisku szkoleniowca i wierzyło głęboko w to, że Kamil Kuzera znajdzie sposób na uratowanie Ekstraklasy. Obecnie ma on już związane ręce, ponieważ nawet zdobycie kompletu punktów w ostatnich dwóch meczach może nie zagwarantować klubowi sukcesu.

Na domiar złego już po sobotniej potyczce z Ruchem Chorzów może stać się jasne, że w przyszłych rozgrywkach będziemy oglądać „Żółto-Czerwonych” w I lidze. Aby stało się to faktem, to „Niebiescy” muszą zgarnąć komplet na terenie rywala.

Będzie im na tym zależało, ponieważ mają wciąż realne szanse na wyprzedzenie kielczan w ligowej tabeli i zgarnięcie w ten sposób większej sumy z puli przeznaczonej dla klubów z ramienia Ekstraklasy.

W przypadku remisu oba zespoły pozostaną jeszcze w grze o swoje cele, ale Korona zwróciłaby wzrok w kierunku niedzielnego starcia Cracovii z Rakowem Częstochowa, gdzie ustępujący mistrz musiałby pokonać krakowską drużynę.

Wtedy odniesienie zwycięstwa przez Koronę nad Lechem w ostatniej serii i jednoczesna druga ligowa porażka z rzędu „Pasów” z „Niebieskimi” sprawiłaby, że jedna i druga ekipa zrównałaby się punktami. Wówczas o kolejność zdecydowałby bilans bramkowy, bo w bezpośrednich starciach pomiędzy zainteresowanymi klubami padły dwa remisy.

Na tym polu w korzystniejszej sytuacji znajduje się Cracovia z sześcioma golami przewagi.

Jeżeli zaś ekipa z województwa świętokrzyskiego pokona Ruch, to będzie już przynajmniej pewna zakończenia sezonu na 16. miejscu i jeszcze będzie liczyć się w grze o utrzymanie w ostatniej serii gier.