W sobotę Bayern mierzył się z
Herthą. Coman pojawił się na murawie w 58. minucie spotkania,
zmieniając Francka Ribéry'ego. Po niespełna 10 minutach Francuski
skrzydłowy musiał jednak opuścić boisko z powodu urazu. W jego
miejsce trener monachijczyków, Niko Kovač, wprowadził Thomasa Müllera.
Coman doznał kontuzji lewego uda. Na razie
nie wiadomo, co dokładnie mu się stało i ile wyniesie przerwa w
grze 22-latka.
Francuz jest wielkim pechowcem, jeśli chodzi
o kontuzje. Kilka tygodni temu wrócił on do pełni sił po
uszkodzeniu więzozrostu w stawie skokowym. Od tamtej pory zanotował
11 występów w Bundeslidze. W zeszłotygodniowym meczu z Augsburgiem
(3:2) strzelił dwa gole, do których dorzucił asystę.
Całkiem
niedawno Coman jednoznacznie wypowiedział się temat swoich
dotychczasowych problemów zdrowotnych. Jak przyznał: - To był dla
mnie koniec świata, gdy znowu odniosłem kontuzję. Mam nadzieję,
że nie będę musiał przeżywać czegoś podobnego. Wystarczy. Nie
zniosę trzeciej operacji. Jeśli będę musiał ją przejść, może
to oznaczać, że moja stopa nie jest stworzona do gry w piłkę na
takim poziomie.
Bayern pokonał dzisiaj Herthę 1:0. Bramkę
na wagę trzech punktów zdobył Javi Martínez. Robert Lewandowski
rozegrał 90 minut.
Wielki pech nie opuszcza Comana
fot. Transfery.info
Kingsley Coman znowu złapał kontuzję.