Wisła Kraków: Na tych pozycjach potrzebne są wzmocnienia
2022-02-19 14:43:46; Aktualizacja: 2 lata temuWisła Kraków zmieniła w ostatnich dniach trenera i miejsce Adriána Guľi zajął Jerzy Brzęczek. Cel stawiany przed byłym selekcjonerem reprezentacji Polski to utrzymanie w Ekstraklasie, a żeby go osiągnąć, potrzebne są wzmocnienia. Gdzie zatem przydałyby się nowe twarze?
Wisła Kraków znalazła się w trudnej sytuacji, bo plasuje się w ligowej tabeli na czternastym miejscu i ma raptem punkt przewagi nad strefą spadkową. Teraz przed zespołem niezwykle ważne spotkanie, w którym to podopieczni Jerzego Brzęczka zmierzą się z innym kandydatem do zasilenia stawki pierwszej ligi, czyli Górnikiem Łęczna.
Ten mecz może być istotny, choć nie musi, jeśli tylko „Biała Gwiazda” zacznie solidnie punktować w dalszej części sezonu. Pojawiły się jednak zarzuty, że z kadrą, którą dysponuje obecnie były selekcjoner reprezentacji Polski, może być o to ciężko.
Do zakończenia okna transferowego pozostał jeszcze nieco ponad tydzień, a więc władze 13-krotnego mistrza Polski powinny rozejrzeć się za wzmocnieniami, bo niektóre pozycje rzeczywiście wymagają świeżej krwi.Popularne
O jakich mowa? Naszym zdaniem priorytetem jest zasilenie środka pola. Tu jest potrzebny piłkarz, który da zespołowi więcej jakości w fazie ofensywnej, bo tego w ostatnim czasie brakowało. W dwóch dotychczas rozegranych meczach rundy wiosennej Wisła Kraków oddała JEDEN CELNY STRZAŁ! Wiadro pomyj wylano na napastników, ale fakty są takie, że oni żyją głównie z podań, bo tak Jan Kliment, jak i Zdeněk Ondrášek to raczej typ egzekutorów.
Jest teoretycznie Michal Škvarka, ale on do tej pory zawodzi, co powinny uzmysłowić mu gwizdy, które żegnały go przy okazji meczu ze Stalą Mielec (0-1), kiedy to w drugiej połowie opuszczał plac gry.
Teoretycznie jest także Stefan Savić, ale ostatnio to częściej widujemy go na skrzydle. Może nowy trener zmieni co do niego podejście, a jeśli ten się sprawdzi, jeden kłopot z głowy.
Czy ofensywny pomocnik to jedyna pozycja, której potrzebuje Jerzy Brzęczek? Niekoniecznie. Choć mówi się, że środek pola jest priorytetem, to wydaje się, że zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda na skrzydłach. Po odejściu Yawa Yeboaha powstała tam ogromna luka, której na ten moment nie zdołał załatać Momo Cissé.
19-latek może i dysponuje dużym potencjałem, ale jak na razie to tylko legendy, które odzwierciedlenia w rzeczywistości nie znajdują. W meczu z Rakowem Częstochowa Gwinejczyk pokazał tylko, że ma ogromne zaległości treningowe, a drużyna potrzebuje piłkarza na wczoraj.
W kadrze są Dor Hugi, Piotr Starzyński oraz Mateusz Młyński, jednak żaden z wymienionej trójki nie zachwycił. Do tego gra na tej pozycji też wspomniany Stefan Savić, choć on raczej lepiej czułby się za napastnikiem.
Niedawno pojawił się pomysł sięgnięcia po piłkarza z ligi duńskiej o podobnej charakterystyce, co Yeboah. Ten jednak w ostatnich dniach znalazł już nowego pracodawcę i podpisał kontrakt, więc temat można uznać za zamknięty.
Okna transferowe w Polsce trwa do 28 lutego. Przed dyrektorem sportowym Tomaszem Pasiecznym i jego współpracownikami wiele pracy. Wszystko po to, by Jerzy Brzęczek miał względny komfort pracy w kontekście walki o utrzymanie.