Wojciech Szczęsny odświeżył kulisy afery premiowej. „Miałem otrzymać dwa miliony z kawałkiem”

2024-07-18 07:30:49; Aktualizacja: 12 godzin temu
Wojciech Szczęsny odświeżył kulisy afery premiowej. „Miałem otrzymać dwa miliony z kawałkiem” Fot. FotoPyK
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: WojewódzkiKędzierski [YouTube] | Przegląd Sportowy

Temat afery premiowej wywołanej chwilę po Mistrzostwach Świata w Katarze bywa powtarzana jak mantra. Znów on trafił do przestrzeni publicznej za sprawą wywiadu przeprowadzonego z Wojciechem Szczęsnym przez Kubę Wojewódzkiego oraz Piotra Kędzierskiego.

Kompromitująca polskich kadrowiczów sprawa rozeszła się szerokim echem i poszargała reputację drużyny jako całości. W puli zaproponowanej przez Mateusza Morawieckiego, poprzedniego premiera RP, miało znajdować się ponad 30 milionów złotych do podziałów na zawodników oraz trenerów.

Tak obfity bonus – skumulowany z pieniędzy podatników – miał być formą zasługi za wyjście z grupy. „Biało-Czerwoni” pod dowództwem Czesława Michniewicza znaleźli się w drabince turniejowej mundialu po raz pierwszy od 36 lat.

– Złem jest i złym pomysłem było to, żeby premier dał premię reprezentacji za awans. Złem jest, że w ogóle weszliśmy w tę rozmowę, ale też bądź kozakiem i powiedz przy stole: panie premierze, odejdź pan – ubolewał golkiper Juventusu.

– Podzielenie tej premii dla mnie, dla Roberta i paru innych nie robiło żadnej różnicy w naszym życiu i w naszym portfolio. Byłoby o jeden samochód więcej. A dla niektórych to byłyby dwuletnie czy trzyletnie zarobki i jakkolwiek by to nie było złe, a było złe, ja się czuję odpowiedzialny za tego młodego, któremu te pieniądze zmieniają życie – przyznał.

– Ile ja miałem dostać? 2,5 miliona... dwa miliony z kawałkiem. Dla mnie zrezygnowanie z tej premii […] to jest takie "a", nie potrzebuję tego. Ale powiedzenie 20-letniemu chłopakowi, […] który np. grał na tym turnieju, więc mógł mieć podobną kwotę jak ta moja, czyli ok. 2 mln zł, a zarabia 200-400 tys. rocznie… "Wiesz co, my z tego zrezygnujemy". Ja tego nie miałem w sobie. I szczerze do dzisiaj bym tego nie miał w sobie. To trzeba było zabić na początku, ale jak już się tego tematu na początku nie zabiło i wszyscy widzieli, ile mają dostać, to ja nie miałem jaj, żeby powiedzieć młodemu, że tego nie dostanie, sorry – podsumował.

Cała rozmowa między dziennikarzami a (wciąż!) bramkarzem reprezentacji Polski do odsłuchania w poniższym materiale.