Z 0:2 na 3:2 i gol bezpośrednio z rzutu wolnego. To może być dobry omen dla krytykowanego spadkowicza z I ligi

2024-10-13 21:41:29; Aktualizacja: 1 godzina temu
Z 0:2 na 3:2 i gol bezpośrednio z rzutu wolnego. To może być dobry omen dla krytykowanego spadkowicza z I ligi Fot. Krzysztof Dzierzawa / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Podbeskidzie Bielsko-Biała

W niedzielę w ramach 13. kolejki II ligi w Rzeszowie odbywał się mecz pomiędzy tamtejszą Resovią a Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale ostatecznie zostali bez punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała to spadkowicz z I ligi, któremu szczebel niżej również idzie bardzo słabo, co nie pozostaje niezauważone wśród osób śledzących jego poczynania. W 12 wcześniejszych spotkaniach drużyna „Górali” sięgnęła tylko po 10 punktów, które przed starciem z Resovią Rzeszów dawały jej 14. miejsce w tabeli.

Spotkanie w Rzeszowie było potyczką między dwoma spadkowiczami, wszak Resovia kilka miesięcy temu również pożegnała się z zapleczem Ekstraklasy. W 22. minucie objęła ona prowadzenie po golu Macieja Górskiego. Chwilę później było 2:0 po tym, jak do siatki trafił Maksymilian Hebel.

Wydawało się, że Podbeskidzie może znowu przegrać, ale po przerwie wzięło się w garść. W 55. minucie straty bielszczan zmniejszył Marcin Biernat po strzale z rzutu karnego, a nieco później do wyrównania doprowadził Bartosz Florek.

W 88. minucie ekipa gości wyprowadziła trzeci skuteczny cios. Swoją pierwszą bramę w jej barwach zdobył 22-letni Mateusz Kizyma. Pomocnik, który wcześniej grał w rezerwach Zagłębia Lubin, uczynił to bezpośrednio z rzutu wolnego.

Dla „Górali” to pierwsze zwycięstwo po liczącej cztery mecze serii bez wygranej. W sumie trzecie w obecnym sezonie. Dorobek w postaci 13 punktów oznacza 12. lokatę. Zobaczymy, czy podopieczni Krzysztofa Brede zaczną piąć się w ligowej tabeli.