Zamiast Górnika Zabrze zasilił GKS Katowice, na razie rozczarowuje. „Boleśnie zderza się z najwyższą klasą rozgrywkową”
2024-11-01 20:08:14; Aktualizacja: 2 godziny temuLatem ubiegłego roku miał zasilić szeregi Górnika Zabrze. Na Górny Śląsk rzeczywiście się przeprowadził, lecz rok później wskutek transferu do GKS-u Katowice. Borja Galán błyszczał na pierwszoligowych boiskach w barwach Odry Opole, jednak dyspozycji z poprzedniego sezonu nie potrafi do tej pory przełożyć na obecną kampanię.
Borja Galán zawitał do Polski na początku ubiegłego roku, podpisując kontrakt z Odrą Opole. Zatrudnienie wychowanka Atlético Madryt w ramach wolnego transferu w stolicy województwa okazało się złotym strzałem.
Hiszpan w trakcie półtorarocznej przygody na stadionach pierwszej ligi zdobył 13 bramek oraz zanotował dziesięć asyst w 48 meczach, co zaowocowało zainteresowaniem ze strony klubów ze szczebla Ekstraklasy.
Prawdę powiedziawszy, spekulacje w sprawie takiego transferu pojawiły się już latem poprzedniego roku, gdy zatrudnienie 31-latka rozważał Górnik Zabrze, z którym gracz wedle medialnych doniesień miał być nawet dogadany. Ostatecznie operacja nie doszła do skutku, choć sam piłkarz finalnie na Górny Śląsk trafił - tyle że rok później, zasilając szeregi GKS-u Katowice.Popularne
Po przyjściu Galána do zespołu beniaminka można było obiecywać sobie naprawdę wiele. Spore nadzieje, co oczywiste, wiązali z nim fani przede wszystkim drużyny z Bukowej.
Tymczasem wyciągnięty z zaplecza Ekstraklasy zawodnik póki co rozczarowuje. Ofensywny pomocnik lub napastnik nie potrafi wykorzystać szans, jakimi obdarza go trener Rafał Górak, w czym obserwatorów utwierdził ostatni mecz przeciwko trzecioligowej Unii Skierniewice.
Wspomniane spotkanie w ramach Pucharu Polski hiszpański atakujący okrasił co prawda zdobytą bramką, premierową w barwach „GieKSy”, jednak sam występ w jego wykonaniu pozostawiał wiele do życzenia. Na dodatek katowiczanie ulegli niżej notowanemu rywalowi, przegrywając 1:2.
„Piłkarzami, którzy aspirują do jedenastki są Marzec, Milewski, Antczak czy Galan. Wyszli na boisko i mieli szansę naprawdę efektownie się pokazać trenerowi i kibicom, a dali kompletną plamę” - pisze portal gieksainfo.pl.
„Niestety ściągani jako wzmocnienia Sebastian Milewski czy Borja Galan jakości tej nie dają kompletnie. [...] Sebastian Bergier to napastnik zagdaka - gdy wydawało się, że od składu jest już bardzo daleko (czyt. Zrelak będzie grał całe mecze), strzelił dwie bramki i wydatnie pomógł zespołowi. No ale potem miał kontuzję i w obliczu urazów obu napastników musiał grać Galan, który na razie boleśnie zderza się z najwyższą klasą” - czytamy na łamach rzeczonego źródła.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że Borja Galán notuje trudne wejście do zespołu beniaminka.
Z ostatecznym wyrokiem należy jednak wstrzymać się co najmniej do końca obecnego sezonu.
Nierzadko bowiem w futbolu zawodnik przeskakujący klasę rozgrywkową wyżej potrzebuje nieco więcej czasu na dostosowanie się do wymogów ligi charakteryzującej się zgoła odmienną specyfiką niż jej zaplecze, a dokładnie tak jest w przypadku Ekstraklasy i polskiej pierwszej ligi.