Zasłużony dla Rakowa Częstochowa piłkarz: Niektórym ludziom w klubie zabrakło szczerości wobec mnie

2023-08-25 15:26:58; Aktualizacja: 1 rok temu
Zasłużony dla Rakowa Częstochowa piłkarz: Niektórym ludziom w klubie zabrakło szczerości wobec mnie Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy

Były piłkarz Rakowa Częstochowa Tomáš Petrášek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” opowiedział o swoim odejściu z klubu.

Tomáš Petrášek został zawodnikiem Rakowa Częstochowa w 2016 roku. Klub z województwa śląskiego występował wtedy w II lidze, czyli na trzecim szczeblu rozgrywek. Środkowy obrońca wywalczył z nim dwa awanse, a następnie triumfował w Pucharze i Superpucharze Polski, dwukrotnie był wicemistrzem kraju i w końcu zdobył upragnione mistrzostwo.

Z czasem rola defensora, który zapracował sobie na opaskę kapitańską, w zespole osłabła. W ostatnim sezonie wybiegał 13 razy na boiska Ekstraklasy. Latem przez długi czas nie było wiadomo, jak potoczą się losy zawodnika. Media łączyły go z Lechem Poznań czy Legią Warszawa. Finalnie przeniósł się do Korei Południowej, podpisując kontrakt z Jeonbuk Hyundai Motors.

Jak wspomina swoje odejście 31-latek?

- Żalu nie czuję, bo jestem w świetnym miejscu. Moje ostatnie miesiące w Częstochowie wyglądały jednak dziwnie. Od dyrektora sportowego (Roberta Grafa - przyp. red.) słyszałem, że będzie cięcie kosztów, wprowadzone zostaną oszczędności i klub nie może zaproponować mi takiego kontraktu, jaki oczekuję. Ale ani ja, ani mój menedżer Daniel Weber żadnych oczekiwań nie przedstawialiśmy. Do końca czekałem na propozycję, bo Raków był i będzie mi bliski, chciałem kontynuować w nim karierę. Trener Szwarga, z którym miałem dobre relacje, też widział mnie w drużynie.

- Dopiero Michał Świerczewski, czyli właściciel klubu, powiedział mi wprost, że sprowadzony zostanie nowy stoper i wszystko stało się jasne. Nie wiem tylko, dlaczego dyrektor mówił o ograniczaniu wydatków, skoro niedługo później tak energicznie działano na rynku transferowym. Niektórym ludziom w Rakowie zabrakło szczerości wobec mnie, a myślę, że na nią zasługiwałem. Doczekałem się tego w zasadzie tylko od Michała Świerczewskiego - powiedział piłkarz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, raz jeszcze podkreślając, że niczego nie żałuje (cały wywiad TUTAJ).