Zawodnik Interu Mediolan chce tego transferu. Wydano za niego ponad 30 milionów euro

Davide Frattesi nie jest kluczowym elementem Interu Mediolan, w związku z czym byłby otwarty na transfer do AS Romy - donoszą włoskie media, w tym „Corriere dello Sport”.

Davide Frattesi, który latem definitywnie dołączył do Interu Mediolan za 30,1 miliona euro po wcześniejszym okresie wypożyczenia z Sassuolo, nie jest zadowolony ze swojej roli w zespole. Pomocnik nie jest postacią, bez której nie może obyć się Simone Inzaghi, czego dowód stanowi zgarnięte 936 minut na przestrzeni 21 meczów.

Sytuacja ta nie jest dobra dla 25-krotnego reprezentanta Włoch, który w przyszłym roku chciałby powalczyć o wyjazd z kadrą na Mistrzostwa Świata. Z tego też powodu marzy mu się powrót do AS Romy, której jest wychowankiem.

25-letni gracz w pierwszej drużynie „Giallorossich” zdążył rozegrać tylko pięć spotkań, więc tym bardziej nie uważa tego rozdziału za zamknięty. Biorąc pod uwagę możliwe odejścia Enzo Le Fée oraz Lorenzo Pellegriniego, istnieje spora szansa, że byłby pierwszym wyborem Claudio Ranieriego.

Popularne

Previous

OFICJALNIE: Rewelacja IV ligi na testach w klubie z Ekstraklasy. 38 bramek w ubiegłym sezonie

Bed Lederman wybrał nowy klub?!

Paris Saint-Germain zdecydowane w sprawie Cristiano Ronaldo

Marek Papszun wyróżnił trzy kluby Ekstraklasy. „Takie projekty trzeba po prostu docenić”

Jakub Moder z sensacyjnym transferem?! „Tym mi pachnie”

Legia Warszawa negocjuje dwa transfery

Obrażony gracz Lecha Poznań na wylocie. Niels Frederiksen już go nie chce

Lech Poznań dostał ofertę za Alego Gholizadeha

Next

Porozumienie między klubem a piłkarzem nie stanowiłoby żadnego problemu - twierdzi „Corriere dello Sport”. Inter nie jest jednak zbyt chętny na rozstanie z podopiecznym. Cena wywoławcza „Nerazzurrich” wynosi 40-50 milionów euro.

Warto podkreślić, że Frattesi nie zamierza iść na wojnę z Interem, by wymusić odejście. „Wręcz przeciwnie, zawsze będzie wdzięczny za wiarę w niego, gdy ten ściągał go do siebie dwa lata temu” - czytamy we wspomnianym dzienniku.