Zawrzało po słowach Marka Papszuna! „Okrzyki złości. Były rzucane jakieś rzeczy”

2025-12-08 10:55:29; Aktualizacja: 17 minut temu
Zawrzało po słowach Marka Papszuna! „Okrzyki złości. Były rzucane jakieś rzeczy” Fot. IMAGO / ZUMA Press Wire
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kanał Sportowy

Marek Papszun chce odejść do Legii Warszawa i zaznacza to na każdym kroku. Słowa trenera po meczu z GKS-em Katowice rozwścieczyły działaczy Rakowa Częstochowa. „Jest oczekiwanie na wybuch bomby” - relacjonował Kamil Głębocki w Kanale Sportowym.

Marek Papszun postawił wszystko na jedną kartę. Kilka tygodni temu dał do zrozumienia, że chce przenieść się do Legii Warszawa. Wówczas z pewnością był przekonany, że w grudniu będzie już pracował przy Łazienkowskiej. Mimo jasnych intencji nadal nie otrzymał „zielonego światła” od Rakowa.

51-latek najwidoczniej stracił cierpliwość. Po starciu z GKS-em Katowice w ramach 18. kolejki Ekstraklasy zapowiedział, że prawdziwa burza dopiero nadciąga. 

- Biorąc, tym bardziej pod uwagę moją sytuację. Bo w pewnej chwili było tak, że w tamtym okresie chcieli mnie już zwalniać, a teraz nie pozwalają odejść. To dla mnie super doświadczenie. [...] To jeden z elementów, o których mówiłem, że nie wszyscy znają okoliczności. Tego jednak jest dużo. Wypowiem się na ten temat. Być może nastąpi to nawet jutro i wówczas będzie można ocenić, jak to wyglądało - poinformował jednokrotny mistrz Polski.

Jak się okazuje, słowa Papszuna wywołały duże emocje wśród przedstawicieli Rakow. Przed konferencją zrobiło się naprawdę gorąco. 

- Żadnej konferencji chyba nie będzie. Myślę, że Marek Papszun może to powiedzieć w rozmowie z jakimś dziennikarzem.[...] W klubie też nie wiedzą, co on planuje. Jest oczekiwanie na wybuch bomby. Mogę zdradzić, wczoraj, gdy mieliśmy konferencję prasową i czekaliśmy na trenera Papszuna, nie wiem, czy to było, gdy występował w Canal+, czy już jak z anteny zszedł. Drzwi do sali konferencyjnej zostały zamknięte. W klubie były okrzyki złości, były rzucane jakieś rzeczy. Wszystko słyszeliśmy. Ta atmosfera jest bardzo napięta. Pewnie będzie jeszcze bardziej, po tym, co Marek Papszun powie. Klub nie będzie tego komentował. Tutaj szanują, co zrobił. Z ich perspektywy smutne jest to, że nie działa to w drugą stronę - relacjonował w Kanale Sportowym Kamil Głębocki.