W środę Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił, że następcą Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji naszego kraju będzie Michał Probierz. Dotychczasowy opiekun rodzimej młodzieżówki był jednym z dwóch głównych kandydatów do objęcia stanowiska razem z faworytem kibiców - Markiem Papszunem.
Jednym z czynników, który miał przechylić szalę na korzyść Probierza, jest właśnie ponad roczne doświadczenie w roli selekcjonera reprezentacji U-21. 50-latek generalnie jest bardziej doświadczony i jako trener jadł chleb z większej liczby pieców.
Brak nominacji dla Papszuna nie spodobał się części społeczeństwa, natomiast Zbigniew Boniek uważa, że jeszcze przyjdzie na nią czas.
- Według mnie dwóch poprzednich selekcjonerów to nie były wybory Cezarego Kuleszy. Czesława Michniewicza podpowiedziano mu za pięć dwunasta, kiedy nie wiedział, kogo, co i jak, a czas biegł i trzeba było kogoś zrobić (selekcjonerem - red.). Tak samo z Santosem, z którym - umówmy się - nie rozmawiał. Dopiero rozmawiał z nim poprzez tłumacza, jak przyleciał do Polski. Myślę, że prezes Kulesza miał prawo wybrać trenera, który jest jego autorskim wyborem - przyznał był szef PZPN-u w rozmowie z Meczyki.pl, dodając:
- Wiadomo, że Papszun to byłby wybór społeczny. Czy byłby lepszy? Nie wiem, szanuję go za to, co zrobił w Rakowie. (...) On jeszcze będzie selekcjonerem. Na 100 procent. Zapiszcie to i schowajcie gdzieś.