Francuz poinformował niedawno kierownictwo West Hamu, że zamierza opuścić klub jak najwcześniej. Piłkarz zaznaczył, że jedynym kierunkiem, który bierze pod uwagę, jest Olympique Marsylia, w którym występował już w latach 2013-2015. 29-latek udowodnił swoją wolę przenosin do ojczyzny nie przyjmując między innymi lukratywnej oferty z Chin, lecz „Młoty” nie zamierzają iść pomocnikowi na rękę i odrzucają kolejne propozycje marsylczyków.
Sytuacja coraz bardziej nie podoba się zawodnikowi, który zmaga się z poważnym kryzysem rodzinnym. Żona Payeta jest zdeterminowana, by dzieci pary wychowywały się we Francji i to właśnie z tej przyczyny piłkarz nalega na transfer. Saga jednak trwa w najlepsze i „The Irons” liczą, że Frank McCourt, miliarder zarządzający Marsylią, sięgnie głębiej do kieszeni i spełni ich żądania.
Payet nie ma zamiaru cierpliwie czekać na wynik rozmów między klubami. „The Mirror” podaje, że pomocnik jest gotów wyjechać do Francji nawet w ten weekend. Co więcej, rodzina piłkarza już zdążyła przenieść się do Marsylii licząc na rychłą finalizację negocjacji.
Tymczasem „The Sun” informuje, że West Ham oskarża „Les Phocéens” o bezpośrednie kontaktowanie się z Payetem. Takie działania są zabronione, o ile klub zawodnika nie wyrazi zgody na rozmowy. Anglicy są oburzeni naciskami na zawodnika ze strony francuskiego klubu i planują złożyć skargę do FIFA.