Został w Brazylii, by świętować urodziny. Uniknął katastrofy
2016-11-29 13:43:37; Aktualizacja: 8 lat temuAgent byłego bramkarza Sportingu, Marcelo Boecka, poinformował, że zawodnik nie poleciał z drużyną do Kolumbii, dzięki czemu uniknął katastrofy.
Piłkarze Chapecoense mieli się zmierzyć z Atlético Nacional w finale Copa Sudamericana. Niestety nie dotarli na to spotkanie, ponieważ samolot, którym lecieli, rozbił się. Na pokładzie nie znalazł się jednak bramkarz dziewiątej drużyny obecnego sezonu ligi brazylijskiej, Marcelo Boeck. Agent zawodnika, Antonio Araujo, przekazuje, że piłkarz dostał zgodę od klubu na pozostanie w Brazylii.
- Klub dał mu pozwolenie, dzięki czemu nie leciał do Kolumbii. Jest to wielka ulga w czasie wielkiego smutku i tragedii, która dotknęła każdego w świecie futbolu - tłumaczy Araujo. Rezerwowy golkiper poprosił klub o możliwość pozostania w domu, ponieważ w poniedziałek świętował swoje 32 urodziny.
- Marcelo od razy pojechał ze swoją rodziną na stadion Chapecoense, gdzie spotkał się z innymi zawodnikami, którzy nie lecieli z resztą drużyny. Rozmawiałem z nim, jest głęboko zasmucony wszystkim, co się wydarzyło.Popularne
Boeck rozpoczynał swoją karierę w Internacionalu, skąd w 2007 roku trafił do Maritimo, a następnie do Sporting CP. W tym roku wrócił do Brazylii, by grać dla Chapecoense.