Zrezygnowany Lukas Podolski o Górniku Zabrze: Tego tutaj nie ma, dlatego ciężko iść do przodu
2023-03-21 10:02:56; Aktualizacja: 1 rok temuLukas Podolski obiecał sobie wiele po zapowiadanym długo przyjściu do Górnika Zabrze. Niemiec nie jest do końca zadowolony z tej przygody, punktując w rozmowie z Romanem Kołtoniem problemy klubu. „Tyle się tu dzieje, traci energii na niepotrzebne rzeczy, że czasami to męczy” - opowiada 37-latek.
W lipcu 2021 roku Lukas Podolski spełnił swoją daną wiele lat temu obietnicę i wzmocnił szeregi Górnika Zabrze. Przyjście mistrza świata z 2014 roku miało wpłynąć na wiele aspektów działania klubu z Górnego Śląska.
Z perspektywy czasu trudno nazwać tę przygodę byłego reprezentanta Niemiec za udaną.
Zabrzańską ekipę trapi wiele problemów, które często wynikają z decyzji podejmowanych przez zarząd. Szerokim echem odbiła się sytuacja z czerwca ubiegłego roku, gdy po udanym sezonie z posadą pożegnał się szanowany przez kibiców Jan Urban. Jak się okazało, doświadczony szkoleniowiec nie potrafił porozumieć się z władzami drużyny.Popularne
W miejsce 60-latka zatrudniono Bartoscha Gaula. Wkrótce na światło dzienne wypłynęły informację, że sporą rolę w zwolnieniu Urbana mógł odegrać sam Podolski. Doświadczony trener przyznał po czasie, iż rzeczywiście były piłkarz Bayernu Monachium czy Arsenalu cieszy się w klubie sporym posłuchem.
Co najważniejsze, Górnik zawodzi również pod kątem sportowym. 14-krotny mistrz Polski okupuje obecnie piętnastą lokatę w tabeli Ekstraklasy, zachowując jednopunktową przewagę nad strefą spadkową.
Lukas Podolski wyraża coraz większe rozczarowanie całą sytuacją, o czym opowiedział w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu. Zawodnik, który w niemieckich narodowych barwach rozegrał 130 spotkań, nie wyklucza, że wkrótce odejdzie z klubu.
- Może się tak wydarzyć, że w maju po ostatnim meczu powiem, że nie chce mi się grać i stanę się wolnym zawodnikiem. Może zostanę, a może wpłynie jakaś oferta z kraju i miasta, w którym nie byłem jeszcze z rodziną. Półtora roku w Górniku, to jak pięć lat gdzieś indziej. Tyle się tu dzieje, traci energii na niepotrzebne rzeczy, że czasami to męczy. Kocham to i biorę zarówno te rzeczy pozytywne, jak i negatywne - żalił się 37-latek.
- Jestem tu półtora roku, a wydarzyło się tu bardzo dużo. Nie wiem, czy ze wszystkich zmian się śmiać, czy płakać. Szkoda mi klubu, kibiców, że Górnik stoi w miejscu. To nie atak w kogokolwiek, a obraz sytuacji, jak nie powinien działać klub sportowy. [...] Do rozwoju trzeba spokoju i stabilizacji i nie dotyczy to tylko klubu sportowego, ale też biznesu. Tego w Zabrzu nie ma, dlatego ciężko iść do przodu. Może kilka miesięcy temu weszliśmy kilka szczebli po drabinie do góry, ale teraz spadliśmy już do piwnicy.