Chilijczyk we wrześniu 2017 roku, tuż po ligowym zwycięstwie Bayernu z Mainz, w jednej z dyskotek w Monachium brał udział w bójce, w której doszło do poważnego uszczerbku na zdrowiu pewnego mężczyzny. Na głowie ofiary została rozbita wielka, trzylitrowa butelka wódki, co poskutkowało uszkodzeniami czaszki.
W środę Vidal usłyszałby pierwszy wyrok, gdyby tylko stawił się w sądzie Monachium, jednak zgłosił nieobecność ze względu na obowiązki służbowe, w tym przypadku odbywający się w nocy z wtorku na środę europejskiego czasu towarzyski mecz Chile z Meksykiem w Querétaro.
Kara go jednak nie ominie. Prokurator Lisa Kohlmann wniosła o grzywnę w wysokości 800 000 euro, czyli 80 stawek dziennych. Na podstawie tego można oszacować, że miesięczne wynagrodzenie Vidala to 300 000 euro netto miesięcznie. Brat Vidala, Sandrino, który również nie stawił się, tyle że już bez podania przyczyny, został z kolei ukarany grzywną 18 000 euro (120 stawek dziennych po 150 euro).
Bracia mają dwa tygodnie na złożenie odwołania. Jeśli tego nie zrobią, wyrok będzie ostateczny i zostaną zmuszeni do zapłaty wspomnianych kwot. Nie wiadomo, czy dojdzie do apelacji, gdyż oznaczałoby to czasochłonny proces w Monachium, czego zawodnik raczej chciałby sobie oszczędzić.
Teść Vidala, Carlos M., również uczestnik feralnych wydarzeń, został wcześniej ukarany grzywną 36 000 euro za rozbicie butelki na głowie jednego z gości dyskoteki. On również nie był obecny podczas przesłuchań.
31-letni Arturo Vidal w ostatnim letnim oknie transferowym zmienił Monachium na Barcelonę.