Wszystko wskazuje na to, że kilkutygodniowa saga z udziałem Adama Nawałki dobiega końca. „Przegląd Sportowy” informuje, że stronom udało się dojść do porozumienia w większości poruszanych kwestii i w chwili obecnej ustalane są już jedynie ostatnie, drobne szczegóły kontraktu. Co jednak szczególnie istotne, były selekcjoner reprezentacji Polski ma objąć „Kolejorza” wcześniej niż przypuszczano.
W ostatnich dniach pojawiały się informacje, że możliwe jest dokończenie rundy jesiennej pod wodzą Dariusza Żurawia, a Nawałka miałby objąć Lecha dopiero od stycznia, by spokojnie przygotować zespół do kolejnej rundy. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego - zarówno poznaniacy, jak i sam szkoleniowiec chcieli rozpocząć współpracę jak najszybciej.
„Przegląd Sportowy” oraz portal „Sport” jednogłośnie twierdzą, że tymczasowy trener poprowadzi Lecha jeszcze w meczu z Wisłą Płock, a od poniedziałku posadę przejmie właśnie Nawałka. Wraz z nim do stolicy Wielkopolski ma przyjechać ośmioosobowy sztab, na który składać się mają: Bogdan Zając i Jarosław Tkocz (asystenci), Remigiusz Rzepka (trener przygotowania fizycznego), Bartłomiej Spałek (fizjoterapeuta), Gerard Juszczak (trener), Dawid Zajączkowski (analityk), Stanisław Gadziński (terapeuta) oraz Paweł Frelik (psycholog).
Łącznie w ciągu roku Lech ma płacić całemu sztabowi około pięciu milionów złotych. Sam Nawałka zapewnił sobie miesięczną pensję w wysokości 150 tysięcy. Kontrakt będzie obowiązywał do połowy 2021 roku.
Obie strony od jakiegoś czasu były zdeterminowane, żeby osiągnąć porozumienie i dążyły do niego mimo pojawiających się różnic zdań, choćby co do wielkości sztabu. Lech chciał też dać sobie trochę czasu do namysłu, lecz ostatecznie Nawałka przekonał do siebie działaczy dokładnie opisując swoją wizję rozwoju drużyny w najbliższych latach.