Pomocnik był wyróżniającą się postacią w barwach Brescii, zarówno w Serie B, jak i później w Serie A. Nigdy co prawda nie był strzelcem wyborowym, ale też nie takie były jego zadania. Wrażenie mogła robić za to jego łatwość przy wykładaniu piłki partnerom. W dwóch sezonach na obu poziomach rozgrywkowych zaliczył po siedem asyst i „Rossoneri” liczyli na to, że kolejny awans sportowy również pójdzie stosunkowo gładko. Tak jednak się nie stało.
Łącznie 37 występów 21-latka nie przyniosło ani jednego gola, ani jednej asysty. Statystyka niepokojąca, aczkolwiek mediolańczycy i tak są skłonni, by wykupić zawodnika. „Corriere dello Sport” informuje jednak, że jak na razie czyny nie idą za słowami.
W zeszłym tygodniu „Diavolo” wynegocjowali, by obniżyć wysokość bonusów przy operacji do pięciu milionów euro, czyli o połowę. Brescia przystała na to, licząc, że szybciej uda się dojść do porozumienia, pojawiły się jednak komplikacje. AC Milan usilnie stara się bowiem dołączyć do operacji kartę zawodniczą Giacomo Olzera, byleby nie płacić pełnych 15 milionów euro, które „Le Rondinelle” mają zagwarantowane w ramach porozumienia sprzed roku.
Działacze Brescii mają powoli dosyć opieszałości ekipy z San Siro, zwłaszcza, że dziś upływa termin, w którym ta miała aktywować opcję wykupu. Włoski gigant otrzymał ultimatum - albo w najbliższych dniach wyłoży na stół ustaloną kwotę, albo Tonali wróci do macierzystego klubu i zostanie sprzedany gdzie indziej.