Niedawno prezydent Bayernu, Uli Hoeneß, zauważył, że klub ma problemy z promowaniem własnej młodzieży. Uzasadnił on swoją opinię stwierdzeniem, iż ostatnim zawodnikiem, który zdołał się przebić do składu „die Roten” z tamtejszych akademii był David Alaba. Niepokojący jest z kolei fakt, iż Austriak debiutował w barwach Bawarczyków w 2010 roku.
„Sport Bild” poprosił 25-latka w ostatnim wywiadzie o komentarz w sprawie słów prezydenta.
- Dojście do pierwszej drużyny wymaga sporo wysiłku: pracy, talentu, szczęścia, woli, dyscypliny, ale także wielu wyrzeczeń - zauważa Alaba.
- W nowym ośrodku treningowym młodzi zawodnicy mają wszystko, czego potrzebują, by rozwijać się i stawiać kolejne kroki. Ostatecznie chodzi jednak również o ambicję, którą musisz mieć w sobie, aby dojść aż na szczyt. Nikt z zewnątrz nie pomoże ci w tym aspekcie.
Zdaniem Alaby Bayern może jednak mieć nadzieję na przyszłość, bowiem jego zdaniem w klubowej szkółce jest kilku wystarczająco utalentowanych graczy.
- W naszej szkółce są naprawdę dobrzy zawodnicy: Marco Friedl, który w zeszłym roku zaliczył spory skok w swoim rozwoju i teraz gra na wypożyczeniu w Werderze Brema. Mamy też wielki talent w osobie Christiana Früchtla. On ma tylko 18 lat, ale już teraz ma wszystko, czego potrzebuje bramkarz. Może wiele osiągnąć, a ma najlepszego możliwego nauczyciela - Manuela Neuera. Mam nadzieję, że wkrótce zastąpi mnie w roli ostatniego talentu, który przebił się do drużyny.