Reprezentant Chile dołączył do „Czerwonych Diabłów” w styczniu 2018 roku z Arsenalu na zasadzie wymiany za Henrikha Mkhitaryana. Oba kluby nie wyszły najlepiej na tej transakcji.
W szczególności dotyczy to jednak ekipy z Old Trafford, ponieważ ta zgodziła się na zawarcie kontraktu z doświadczonym skrzydłowym, który gwarantował mu otrzymywanie aż 12 milionów euro rocznie do zakończenia sezonu 2021/2022.
Alexis Sánchez bardzo szybko pokazał przedstawicielom Manchesteru United, że nie zasługuje na otrzymywanie aż tak dużego wynagrodzenia, dlatego władze utytułowanego angielskiego klubu postanowiły się z nim rozstać.
„Czerwone Diabły” miały spory kłopot ze znalezieniem chętnego na usługi Chilijczyka ze względu na wspomniane wyżej pobierane przez niego wynagrodzenie, dlatego finalnie zgodzili się przed startem sezonu na jego wypożyczenie do Interu Mediolan i przelewanie większej części należnej mu pensji.
„Nerazzurri” nie zawarli z ekipą z Old Trafford porozumienia gwarantującego im skorzystania z opcji definitywnego pozyskania 31-latka, ale mimo to Manchester United był od samego początku otwarty na sprzedaż doświadczonego skrzydłowego.
Drużyna z Serie A nie przejawiała jednak chęci do sprostania oczekiwaniom „Czerwonym Diabłom”, dlatego ci nie widząc innej opcji na pozbycie się niechcianego zawodnika zgodzili się ostatecznie na oddanie go na zasadzie wolnego transferu.
Beppe Marotta nie potwierdził tych informacji w rozmowie z telewizją Sky Sport, ale zdradził, że reprezentant Chile rzeczywiście zasili szeregi ekipy z Mediolanu.
- Podpiszemy stały kontrakt z Alexisem Sánchezem z Manchesteru United. Umowa zostanie ogłoszona jutro oficjalnym oświadczeniem - powiedział prezes zarządu Interu.
Doświadczony skrzydłowy ma związać się z włoskim klubem do 30 czerwca 2023 roku i na mocy zawartego porozumienia inkasować siedem milionów euro na sezon.
31-latek rozegrał do tej pory 29 spotkań dla „Nerazzurrich” i zdobył w nich cztery bramki oraz zanotował dziesięć asyst.