Włoskie i angielskie media podają coraz więcej szczegółów dotyczących transferu Chilijczyka, który od kilku dni robi co w jego mocy, by sfinalizować transakcję. W chwili obecnej „Nerazzurri” są zdecydowanym faworytem w walce o jego usługi i wydawać by się mogło, że tylko kataklizm mógłby zatrzymać ten transfer, zwłaszcza patrząc na wolę zawodnika. Ten ma dość swojej sytuacji w Manchesterze United i jak najszybciej chce wrócić na Półwysep Apeniński.
Alfredo Pedullà podaje informacje o szczegółach transakcji, która może zostać dopięta w najbliższych dniach. Włoski żurnalista wyjaśnia, że sprawa ma się nieco inaczej, niż do tej pory przekazywały to różne dzienniki - otóż okazuje się, że pensja piłkarza wcale nie będzie płacona po połowie przez oba kluby.
Jeszcze do niedawna napastnik mógł liczyć na zarobki w wysokości 20 milionów euro rocznie wraz z bonusami, ale po tym jak „Czerwone Diabły” nie awansowały do Ligi Mistrzów, automatycznie uruchomiono klauzulę obniżającą pensję o 25 procent. Ponadto ze względu na zwłokę, płatności za lipiec i sierpień nie dotyczą już Interu, zatem mediolańczyków interesuje jedynie kwota około 12 milionów euro. Z tej sumy „Beneamata” ma wypłacać ze swojej kieszeni jedynie cztery miliony euro, a nie jak wcześniej twierdzono pięć milionów.
Ekipa z Old Trafford jest gotowa przystać na takie warunki, ponieważ w ten sposób może mieć większą pewność, że zawodnik odejdzie definitywnie. Na razie Alexis ma być wypożyczony na rok, z czego Inter nie zapłaci Manchesterowi United za ten czas ani jednego euro. Sam wykup ma z kolei kosztował 12-15 milionów euro i prawdopodobnie będzie obowiązkowy, nawet jeśli dopiero po spełnieniu pewnych warunków.
Interowi udało się osiągnąć porozumienie z piłkarzem także w sprawie dalszej przyszłości. Po wykupieniu, tj. od sezonu 2020/2021 zarobki Sáncheza zostaną poważnie zredukowane do 6-6,5 miliona euro. Klub zapłaci zatem nieco więcej, ale zawodnik będzie musiał pogodzić się z niższymi zarobkami. Nie wygląda jednak na to, by szczególnie to Alexisowi przeszkadzało. Według najnowszych doniesień 30-latek może przylecieć do Mediolanu nawet dziś wieczorem.