Przedstawiciele „Starej Damy” zabiegali przez połowę letniego okna o ponowne nawiązanie współpracy z Álvaro Moratą po tym, jak nie zdecydowali się na dokonanie jego definitywnego wykupu z Atlético Madryt za 35 milionów euro.
Drużyna z Hiszpanii nie przejawiała jednak chęci do pozbycia się napastnika za dużo niższą sumę. W efekcie zespół z Turynu został zmuszony do rozejrzenia się za innymi opcjami i początkowo skoncentrował się na wypracowaniu porozumienia z Memphisem Depayem.
Juventus osiągnął na tym polu połowiczny sukces w postaci przekonania Holendra do przeprowadzki do Włoch z Barcelony, ale pod warunkiem wcześniejszego rozwiązania przez niego umowy z „Dumą Katalonii”.
28-letni piłkarz stosunkowo długo negocjował warunki rozstania z ekipą z Camp Nou i gdy wydawało się, że jego transfer wejdzie w decydującą fazę, zaczął on oczekiwać większej sumy za złożenie podpisu pod dwuletnim kontraktem.
„Starej Damie” nie spodobało się takie podejście do tematu. Z tego też powodu władze utytułowanego zespołu spojrzały po raz kolejny przychylnym okiem w kierunku Arkadiusza Milika, który stosunkowo szybko stracił pozycję w Olympique'u Marsylia po ostatnich ruchach wykonanych przez francuską drużynę.
Ekipa z Turynu błyskawicznie przeszła do konkretów i wypracowała porozumienie z OM.
Gianluca Di Marzio potwierdził wcześniejsze doniesienia „Corriere dello Sport” o propozycji wypożyczenia napastnika za dwa miliony euro z opcją wykupu za osiem milionów euro. Mało tego, poinformował, że klub ze Stade Vélodrome na nią przystał.
Wspomniany dziennikarz podkreśla, że fakt ustalenia warunków transferu 28-latka nie jest równoznaczny z jego przybyciem na Allianz Stadium, ponieważ teraz trener Massimiliano Allegri spotka się z władzami Juventusu, by podjąć ostateczną decyzję o wyborze partnera lub zmiennika dla Dušana Vlahovicia. Opcje pozostają dwie - Depay lub Milik.