„Kanonierzy” nie mają szczęścia do kapitanów. Od 2007 roku opaskę przywdziewało 9 piłkarzy, a trzech z nich zostało jej pozbawionych. Ostatnim, którego spotkało to niemiłe doświadczenie, był Pierre-Emerick Aubameyang.
Gabończyk podpadł Mikelowi Artecie i ostatecznie odszedł do FC Barcelony. Arsenal stracił nie tylko świetnego napastnika, ale dodatkowo musiał zapłacić za rozwiązanie z nim kontraktu.
Od szóstego grudnia, czyli pierwszego meczu po odsunięciu „Auby” od składu, rolę kapitana sprawuje Alexandre Lacazette. Na razie jest on nieformalnym posiadaczem opaski, ale jako że robił to już 10 razy, wydaje się, że tak też pozostanie do końca sezonu.
Tymczasem Olympique Lyon potwierdził, że rozmawia z 30-latkiem o jego powrocie do klubu latem, gdy umowa z londyńczykami dobiegnie końca.
– To jeden z pomysłów zaproponowanych przez Bruno Cheyrou, szefa skautingu. Z naszej perspektywy jest to bardziej przystępna opcja niż Karim Benzema. Musimy spróbować i zobaczyć, czy możemy go pozyskać jako wolnego gracza, ale nie będziemy jedyni, którzy zechcą to zrobić – oznajmił Jean-Michel Aulas.
Nieco bardziej wylewny w kwestii zainteresowania Lacazette’em był Vincent Ponsot, dyrektor generalny.
– Jesteśmy nim zainteresowani, ponieważ odcisnął swe piętno na tym klubie. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Łączy nas wieź duchowa – wyznał.
Piłkarz Arsenalu to niejedyny kandydat, którego w kontekście przyszłego sezonu rozważa Ponsot.
– Rozmawialiśmy również z Corentinem Tolisso – zauważył.
Wracając do kapitana Arsenalu, który w sześciu ostatnich spotkaniach ligowych strzelił dwa gole i zanotował trzy asysty, pojawiły się informacje o zaoferowaniu mu nowego kontraktu, ale z racji krótkiego terminu jego ważności propozycja została odrzucona.