Pierwsza próba szwedzkiego miliardera w tym zakresie opiewała na kwotę 1,8 miliarda funtów. Amerykańscy właściciele zdecydowali się odrzucić taką ofertę, argumentując to tym, że "nie potrzebują pieniędzy".
Jak donosi "Daily Mail", Ek wróci jednak z drugą ofertą, w której wyłoży dodatkowo na stół niemal 300 milionów funtów. 38-latek publicznie mówił o chęci przejęcia kontroli nad ukochaną drużyną po protestach kibiców skierowanych w stronę Kroenke'ów w kwietniu.
Następnie Szwed połączył siły z Thierrym Henrym, Patrickiem Vieirą i Dennisem Bergkampem, którzy popierają go w staraniach zostania właścicielem klubu. Rodzina stojąca za grupą Kroenke Sports Entertainment ciągle podkreśla, że nie ma zamiaru odejść pomimo wściekłości fanów, choć nie wiadomo, czy członkowie rodziny nie ulegną pokusie zaakceptowania złożonej przez Eka oferty.
Warto odnotować, że legenda klubu, Vieira, prosił Kroenke o sprzedaż klubu w zeszłym miesiącu, a ten oświadczył, że nigdzie się nie wybiera. 44-letni Francuz powiedział w programie "ITV Football Show Podcast", że jego zdaniem w ciągu ostatnich kilku lat zespół nie obrał właściwego kierunku.
- Myślę, że nadszedł czas na zmiany. Jeśli te nie nastąpią, uważam, że Arsenal znajdzie się w trudnej sytuacji. Możemy wydawać osądy tylko z zewnątrz. Oglądamy każdy mecz Arsenalu i trudno jest nam rozpoznać klub, dla którego kiedyś graliśmy - skomentował były pomocnik "Kanonierów".