Ośmiokrotny reprezentant Hiszpanii systematycznie rozwijał drzemiące w nim umiejętności w ekipie z San Sebastian, co nie umknęło uwadze Barcelonie, gdzie zaczęto przed kilkunastoma miesiącami rozpatrywać go w charakterze godnego następcy Sergio Busquetsa.
Wielkim zwolennikiem talentu Martína Zubimendiego w strukturach „Dumy Katalonii” jest przede wszystkim trener Xavi, który nie wyobrażał sobie odpuszczenia walki o niego w obliczu wciąż niepewnej sytuacji jego niedawnego kolegi z boiska, a obecnie podopiecznego.
Ekipa z Camp Nou trzymała do pewnego momentu rękę na pulsie. Jednocześnie nie była w stanie przystąpić do zdecydowanych działań, by pozyskać 24-latka z uwagi problemy ze spełnieniem zasad Finansowego Fair Play.
Z tego faktu zapragnął skorzystać Arsenal, podejmując już zimą próbę ściągnięcia defensywnego pomocnika poprzez aktywację klauzuli wykupu opiewającej na 60 milionów euro.
Wówczas cała operacja została zablokowana przez samego zainteresowanego, który nie zgodził się na przeprowadzkę na Emirates Stadium.
„Kanonierzy” nie zrazili się tym niepowodzeniem i dalej monitorowali sytuację wokół piłkarza, co prawdopodobnie przyniosło oczekiwany skutek.
Świadczy o tym informacja przekazana przez Javiego Miguela z „AS-a” o zmianie stanowiska Zubimendiego, który tym razem zgodził się na opcję kontynuowania kariery w Premier League.
Real Sociedad nie pójdzie zapewne na ustępstwa wychowankowi, co oznacza, że Arsenal musi ponownie pojawić się z propozycją sięgającą wysokości klauzuli wykupu.
Wynika to przede wszystkim z faktu, że defensywny pomocnik przedłużył w październiku kontrakt z obecnym pracodawcą do 30 czerwca 2027 roku.
Ponadto razem z klubem znajduje się o krok osiągnięcia od dużego sukcesu w postaci zameldowania się w następnej edycji Ligi Mistrzów, do czego dokłada olbrzymią cegiełkę.
W bieżącym sezonie zanotował bramkę i dwie asysty w 31 meczach o punkty.
Baskowie nie chcą oczywiście osłabiać się przed elitarnymi rozgrywkami.