Niemiecki „Bild” uściśla jego doniesienia, pisząc o 13 milionach euro i bonusach. Na pewno chodzi jednak o transferowy rekord bawarskiego klubu, który w tabeli Bundesligi zajmuje na tę chwilę 15. miejsce i musi się martwić o utrzymanie, ale w niedalekiej przyszłości ma grać w europejskich pucharach.
Takie są przynajmniej ambicje amerykańskiego miliardera Davida Blitzera, który stoi za ofertą za swojego 18-letniego rodaka.
Pepi w ostatnim sezonie Major League Soccer rozegrał 31 meczów i zdobył 13 bramek. Z przytupem wszedł też do dorosłej reprezentacji Stanów Zjednoczonych, dla której trafiał już trzykrotnie w eliminacjach tegorocznych Mistrzostw Świata.
Zawodnik już przyleciał do Monachium, gdzie ma przejść testy medyczne przed ostatecznym sfinalizowaniem przeprowadzki do Augsburga.
Dzięki zaangażowaniu Blitzera, ale, jak się okazuje, także Bayernu Monachium, utalentowanego napastnika zyska jednak zespół Rafała Gikiewicza. Bardzo go potrzebuje, bo strzela średnio tylko gola na mecz, a to nie pomoże w walce o pozostanie w niemieckiej ekstraklasie.
Bawarczycy idą sprawdzonym tropem - pomogli już w przeszłości Werderowi Brema w pozyskaniu Serge'a Gnabry'ego, który od ponad trzech lat strzela na Allianz Arenie, a teraz chcą powtórzyć ten manewr z udziałem Pepiego. W ten sposób zabezpieczają swoje interesy, bo w razie powodzenia w Niemczech młody gwiazdor amerykańskiej piłki obierze wiadomy kierunek. To również ważne ze względów komercyjnych i bardzo szybko rosnącego rynku w Stanach Zjednoczonych.
FC Dallas miało sobie zagwarantować 10% od sumy następnego transferu swojego wychowanka.
Augsburg dotychczas najwięcej na jednego piłkarza wydał w 2016 roku, sprowadzając za 10,5 miliona euro Martina Hintereggera z Red Bull Salzburg.