Młody napastnik zdecydował latem, że nie przedłuży kontraktu z West Bromwich Albion i postanowił poszukać szczęścia w większym zespole. Blisko jego pozyskania było Paris Saint-Germain, ale ostatecznie Anglik wybrał jednak Barcelonę. Choć był to wolny transfer, Katalończycy muszą zapłacić WBA ekwiwalent za wyszkolenie. Problem w tym, że jak na razie tego nie uczynili.
Zgodnie z przepisami „Blaugrana” miała zapłacić za 16-latka kwotę około 230 tysięcy funtów, a suma ta miała zostać rozłożona na dwie raty. „Birmingham Mail” informuje, że „The Baggies” próbowały już wielu sposobów, ale działacze Camp Nou wciąż ich ignorują, co zaczęło wywoływać frustrację nie tylko w dyrekcji angielskiego klubu. Zarówno FA, jak i EFL wsparły zespół z Championship i wydały „zielone światło” na zgłoszenie sprawy do FIFA.
West Brom traktował to jako ostateczność, ale uznano, że nie ma co dłużej czekać na katalońskiego giganta. Jeśli FC Barcelona nie spłaci należności, może spodziewać się kary ze strony światowej konfederacji piłkarskiej, a warto przypomnieć, że „Barça” już wcześniej podpadła Fifie przy okazji transferów młodych graczy, za co została kilka sezonów temu ukarana zakazem transferowym.
Podobne problemy West Bromwich Albion miało ostatnio w przypadku Allana Nyoma, który w podobny sposób, co Barry, odszedł do Getafe. W tym przypadku Hiszpanie zapłacili jednak należność, choć nie obyło się bez kilku upomnień.