„Die Roten” powili nabierają wiatru w żagle i już nikt nie myśli o zwolnieniu Niko Kovača ze stanowiska trenera. Zamiast tego klub zaczyna planować swoją dalszą przyszłość pod batutą Chorwata. „Sport Bild” informuje, że na Allianz Arena trwają dyskusje na temat potrzeb zespołu, a na ten moment wyklarować można dwa priorytety, jeśli chodzi o wzmocnienia zespołu.
Pierwsze miejsce na liście niezmiennie zajmuje Leroy Sané. Mistrzom Niemiec bardzo zależy, by skrzydłowy trafił do Monachium i już latem zbliżali się do osiągnięcia celu, ale negocjacje urwały się wraz z poważną kontuzją kolana zawodnika. 23-latek zerwał więzadła, ale Bayern wierzy, że wróci do pełnej sprawności i w przyszłym roku nadal będzie postrzegany jako duże wzmocnienie. Niemiecki magazyn dodaje, że paradoksalnie rok zwłoki może monachijczykom wyjść na dobre, ponieważ cena za zawodnika powinna spaść. Jeszcze kilka miesięcy temu Manchester City żądał za niego 150 milionów euro.
Za konieczność uznano też wzmocnienie środkowej linii. Tutaj Bayern ma już w zasadzie gotowe rozwiązanie w postaci Philippe Coutinho, który jak na razie prezentuje się całkiem dobrze, ale jest jedynie wypożyczony. Klub ma możliwość jego wykupu, ale ta zostanie aktywowana pod jednym warunkiem - wcześniej nie uda się sprowadzić Kaia Havertza.
Wychowanek Bayeru Leverkusen spisuje się bardzo dobrze i od 2016 roku jest stałym bywalcem w składzie „Aptekarzy”. Bayern tymczasem wielokrotnie pokazywał, że zależy mu na sprowadzaniu niemieckich talentów i nie inaczej jest w przypadku 20-latka. Działacze z południa Niemiec spodziewają się trudnych negocjacji, ale pozostają dobrej myśli.
Jeśli udałoby się sprowadzić Havertza, Coutinho najprawdopodobniej byłby zmuszony wrócić do Barcelony. „Sport Bild” informuje, że obie transakcje są w zasadzie niemożliwe to wykonania w tym samym momencie, zwłaszcza biorąc pod uwagę spodziewane wydatki na transfer Sané. Niemniej, Brazylijczyk pozostaje świetną alternatywą, ponieważ jego transfer nie będzie wymagał już jakichkolwiek negocjacji.