Doświadczony pomocnik bardzo długo walczył z Paris Saint-Germain o wynegocjowanie jak najkorzystniejszy dla siebie warunków wynikające z przedwczesnego zakończenia współpracy. W tym celu piłkarz poświęcił cały rok swojej kariery i w sezonie 2017/2018 ani raz nie pojawił się na boisku w oficjalnych spotkaniu paryskiego klubu.
W końcu przedstawiciele ekipy z Parc des Princes poszły mu na rękę i przed startem poprzednich rozgrywek rozwiązali za porozumieniem stron umowę z 32-letnim zawodnikiem. Z kolei ten z powodu długiego rozbratu z futbolem miał duże problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy i dopiero we wrześniu ubiegłego roku pomocną dłoń w kierunku byłego reprezentanta Francji wyciągnęło Rennes.
Hatem Ben Arfa związał się z tym klubem do końca czerwca i trzeba przyznać, że zaliczył całkiem udany sezon w barwach „Czerwono-Czarnych”, dla których strzelił dziewięć bramek oraz zanotował sześć asyst w 41 rozegranych meczach i przyczynił się do zdobycia przez tę drużynę Pucharu Francji (zwycięstwo nad PSG - 2:2, 6:5 po karnych).
Ofensywny pomocnik po zakończeniu rozgrywek nie zdecydował się na przedłużenie swojej współpracy z ekipą z Roazhon Park i w ostatnich tygodniach mógł cieszyć się dużym zainteresowaniem ze strony wielu klubów. Do tej pory nie postanowił on jednak zawrzeć żadnego kontraktu.
- Żadna zaproponowana mi oferta nie wywołała u mnie podniecenia. To działa, jak z kobietą. Jeśli cię nie podnieca, oddaj ją koledze - napisał Ben Arfa na swoim profilu na Instagramie.
32-latek w trakcie swojej dotychczasowej kariery zaliczył jeszcze pobyt w takich drużynach jak Olympique Lyon, Olympique Marsylia, Newcastle United, Hull City oraz OGC Nice.