Przyszłość Pavarda w „Bawarii” wahała się już od dłuższego czasu. Przełom w mógł nastąpić już zimą. Wtedy media z kraju naszego zachodniego sąsiada donosiły o ubolewaniach zawodnika w kontekście roli, jaką ma sprawować w zespole.
Julian Nagelsmann, poprzedni trener zespołu, nie obiecał mu stałej roli w pierwszej jedenastce. 27-latek chciał być wystawiany na środku, a nie boku obrony. W końcu Niemiec poszedł na ustępstwa i zawodnika często oglądano w jednej linii z Matthijsem De Ligtem i Dayotem Upamecano.
To i tak nie gwarantowało, że zawodnik zostanie na Allianz Arena po zakończeniu sezonu. W międzyczasie zainteresowanie przejawiały inne topowe marki z Europy. W tle przewijały się FC Barcelona, Inter Mediolan, Real Madryt, a nawet Manchester United i Liverpool.
Teraz dziennikarze Sport1 i „Bilda” ustalili, że Pavard podjął ostateczną decyzję. Już kilka tygodni temu nastawił się na odejście z klubu, składając do zarządu prośbę o transfer. Po ostatnim zamieszaniu wokół klubu zdania nie zmienił. Wręcz przeciwnie, czas przejść do konkretów.
Pozostaje więc czekać, kto zaproponuje mistrzowi świata z 2018 roku najkorzystniejszą ofertę.
Bayernu trudno przekonać nie będzie, bowiem kontrakt piłkarza obowiązuje tylko przez następny sezon.
Pavard zdobył z monachijczykami Puchar Europy, cztery mistrzostwa Niemiec, trofeum za Klubowe Mistrzostwa Świata, Puchar i dwa Superpuchary Niemiec.
Do drużyny dołączył ze Stuttgartu latem 2019 roku za 35 milionów euro.
Zaliczył 162 występy, dokładając 12 trafień i tyle samo asyst.