Inter Mediolan już dawno porozumiał się z Pavardem w kwestii kontraktu. Do pełnego szczęścia brakowało zgody Bayernu Monachium. Czas mijał, a ta się nie pojawiała.
Klub z Serie A zaczął tracić cierpliwość, dlatego postawił mistrzom Niemiec ultimatum. Ostateczna odpowiedź z ich strony musiała nadejść dzisiaj (29 sierpnia) do godziny 15:00.
W końcu „zielone światło” się pojawiło.
Jak zapewnia Fabrizio Romano, obydwa kluby porozumiały się w kwestii transferu wartego 30 milionów euro. Kwotę podstawową wzbogacą bonusy w wysokości trzech milionów. Obecnie negocjowane są ostatnie szczegóły umowy.
Pavard w przeciągu najbliższych godzin będzie mógł udać się do Mediolanu w celu odbycia testów medycznych. Po nich pozostanie jedynie złożenie podpisu pod kontraktem. Przewiduje się, że dojdzie do tego w najbliższą środę.
Zdaniem Florian Plettenberga współpraca będzie obowiązywała do 30 czerwca 2028 roku.
Bayern Monachium odejście Francuza uzależniał od znalezienia mu następcy. Na liście życzeń umieścił dwa nazwiska - Trevoha Chalobaha i Armela Bellę-Kotchapa.
Pavard opuści szeregi „Die Roten” po rozegraniu ponad 160 spotkań i zdobyciu dziesięciu trofeów, w tym za Ligę Mistrzów. Od długich miesięcy łączono go z przeprowadzką do FC Barcelony, Manchesteru United czy Paris Saint-Germain. Ostatecznie batalię wygrał Inter.
27-latek na niemieckiej ziemi występował od 2016 roku. Przygodę za naszą zachodnią granicą rozpoczął w szeregach VfB Stuttgat. Jeszcze jako piłkarz tego klubu zdobywał z kadrą Francji mistrzostwo świata w 2018 roku.