Wtorkowy wieczór w Lidze Mistrzów był niezwykle emocjonujący. Kibice z całego świata zachwycają się świetną postawą Romy, która w wielkim stylu odwróciła losy dwumeczu z Barceloną i awansowała do półfinału, ale działo się też na Etihad Stadium. Tam Manchester City szybko zaczął starania o odrobienie strat, ale ostatecznie górą był Liverpool, który wygrał ponownie, tym razem 2:1. „Obywatele” mają jednak za złe arbitrowi nieuznanie im bramki.
Piłkę do własnej bramki skierował James Milner, ale sędziowie nie uznali gola, ponieważ wcześniej dopatrzyli się spalonego, na którym znalazł się Leroy Sané. Po meczu Bernardo Silva podzielił się swoimi spostrzeżeniami w mediach społecznościowych, dając wyraźny znak, że nie zgadza się z decyzją arbitrów.
„Dziękuję za wsparcie i niesamowitą atmosferę! Daliśmy z siebie wszystko, więc nie mamy wyrzutów” - napisał Portugalczyk.
„W przyszłym roku wrócimy i spróbujemy ponownie! Gratulacje dla Liverpoolu i powodzenia w półfinale. Teraz wygrajmy Premier League i zakończmy sezon z tytułem.
PS: Może by tak wprowadzić VAR w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów? Mógłby się przydać”.